W drugi weekend kwietnia - w Częstochowie, Gorzowie, Ostrowie oraz we Wrocławiu zainaugurowane zostaną rozgrywki PGE Ekstraligi w sezonie 2022. Już na otwarcie będą hity, jak i mecze - być może kluczowe w kontekście walki o utrzymanie w najlepszej żużlowej lidze świata.
We wtorkowym Magazynie PGE Ekstraligi na antenie nSport+, jednym z gości był Przemysław Szymkowiak. Tomasz Dryła poprosił rozmówcę, aby ten przybliżył nieco kuchni, jak powstaje ligowy terminarz.
Na początek była kwestia meczów inaugurujących zmagania ligowe. - Patrzymy na to, kto w ubiegłym roku jechał na inaugurację u siebie i żeby teraz nie jechał. Mecz inauguracyjny, to zawsze wielkie emocje, wielkie wydarzenie dla klubów i lokalnej społeczności. Czasami jest też tak, że lepiej zorganizować pierwszy mecz u siebie, ze względów marketingowych, czy sportowych, ale nie może być tak, że co roku ci sami jadą u siebie - mówi Szymkowiak.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Znany młodzieżowiec o zagranicznych juniorach: "To polska liga, więc niech startują Polacy".
W mediach społecznościowych nie zabrakło żywych dyskusji dotyczących układów par poszczególnych kolejek. Nie brakowało jęków zawodów, iż coś można było zaplanować zdaniem fanów inaczej. Pojawiały się też głosy, iż najsprawiedliwszą formułą byłoby losowanie ligowego terminarza.
- Niektórzy myślą, że łatwo byłoby to wszystko rozlosować, ale co potem? Wylosowywać co drugą kolejkę coś, co powoduje dalsze konsekwencje, że czegoś nie można. Bo np. Grand Prix, bo wychodzi że ktoś jedzie trzy razy u siebie lub na wyjeździe - dodaje Szymkowiak.
- W terminarzu są terminy rezerwowe i nie może być tak, że sezon trwa do listopada, albo że jak się nie odbędzie mecz w play-off, to przekładanie meczów sprawi, że jedna para rozegra się w całości, a druga nie. Tych przesłanek tworzenia terminarze jest naprawdę wiele - zauważa przedstawiciel PGE Ekstraligi.
Przemysław Szymkowiak odniósł się także do tematu, jakim jest sześciozespołowa faza play-off. Zdaniem wielu fachowców i fanów czarnego sportu, tak duża liczba drużyn sprawi, że zabraknie ciekawych spotkań, a runda zasadnicza będzie w większości spotkaniami o tzw. pietruszkę.
- Myślę, że ta druga czwórka będzie niemniej ekscytująca, aby wejść do szóstki. Gdy analizowałem, kiedy były sześciodrużynowe play-offy, to bywało, że były małe różnice między drużynami pięć-sześć i siedem-osiem - zakończył.
Czytaj także:
Jego kariera to gotowy scenariusz na film
Rzucił żużel będąc o krok od mistrzostwa. Grał w golfa z Jamesem Bondem