W listopadowym okienku transferowym Hubert Łęgowik parafował aneks do obowiązującej jeszcze rok umowy z Texom Stalą Rzeszów.
Miesiąc wcześniej wychowanek Włókniarza Częstochowa postanowił za to zmienić klub w Szwecji, gdzie Allsvenskan League zamienił na Bauhaus-Ligan i związał się z Lejonen Gislaved.
O miejsce w składzie "Lwów" będzie mu jednak piekielnie ciężko, bowiem umowy parafowali tam również m.in. Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek, Jakub Miśkowiak, czy Dominik Kubera, a w ostatnich dniach również Maksym Drabik.
ZOBACZ WIDEO Prezes klubu zwraca uwagę na nietypowy terminarz. Dwa kluby będą pokrzywdzone
W środę kontrakt z Łęgowikiem potwierdził z kolei klub ligi duńskiej - Nordjysk Elite Speedway. - Hubert nie jest zbyt dobrze znanym zawodnikiem w Danii i zawodnikiem, który tak naprawdę niewiele jeździł poza Polską, ale w tym roku ścigał się w Allsvenskan League, a w przyszłym roku dostanie szansę w Bauhaus-Ligan, czyli jest na drodze, która pcha go do przodu. Nie mogę się doczekać, aby śledzić jego rozwój w najbliższym sezonie w naszym zespole i cieszę się, że mam go w swoim zespole - powiedział Janus Millard, menadżer klubu z Brovst cytowany przez klubowy serwis.
Łęgowik nie ukrywa, że klub skontaktował się z nim już jesienią i szybko zostały uzgodnione warunki umowy na kolejny sezon. Jednak oficjalna prezentacja Polaka nastąpiła dopiero w ostatnich dniach grudnia.
Wcześniej z klubem związali się m.in. Damian Dróżdż, Matic Ivacic oraz Paco Castagna.
Czytaj także:
Żużel. Talent, który zatrzymały kontuzje. Już jako 16-latek był mistrzem
Szalony wyścig z czasem telewizji. Pomogli zebrać dziewięć milionów i uratowali jej życie