W Argentynie trwają indywidualne mistrzostwa kraju. Najlepiej radzi sobie w nich Paco Castagna, który mknie po złoty medal. Wraz z zawodnikiem do Ameryki Południowej udał się jego ojciec - Armando Castagna, który nie tylko podziwia syna w akcji, ale również odbywa delegację po argentyńskich obiektach.
Nie bez przyczyny, bowiem w ojczyźnie Papieża Franciszka marzą o tym, aby wrócił duży, międzynarodowy speedway. Ostatnim tego typu wydarzeniem były finały IMŚJ, które rozegrano dziesięć lat temu.
- Byłem zaskoczony tym, co tutaj zrobili działacze - mówi Armando Castagna na temat obiektu w Bahia Blanca, czyli największym obecnie argentyńskim ośrodku żużlowym. - Klub wykonał ogrom pracy, zarówno na terenie stadionu, jak i na torze. I cały czas robią, bo widać, że jest wiele świeżo odnowionych rzeczy - dodaje Włoch w rozmowie z "La Nueva".
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
I to właśnie żużlowa stolica Argentyny jest kandydatem numer jeden do organizacji jakichkolwiek zawodów żużlowych w tym kraju. I kto wie, czy już wkrótce nie zawita tam Grand Prix lub któraś z imprez drużynowych - Puchar Świata albo Speedway of Nations. - Rozmawiałem kilka dni temu z nowymi promotorami - firmą Discovery i rozmawialiśmy o tym, co zastałem w Argentynie, co ja tu widzę i że wszystko zmierza w dobrym kierunku. To pozwala poszerzać plany o kolejne lokalizacje i brać pod uwagę również Argentynę - komentuje Castagna.
- Mam nadzieję, że przyjadę w przyszłym roku z którymś przedstawicielem Discovery i odwiedzimy te tory. Jeśli jednak w Argentynie miałoby się odbyć międzynarodowe ściganie, to myślę, że musi to być w Bahia Blanca - wyjaśnia Castagna.
Czytaj także:
Żużel. Talent, który zatrzymały kontuzje. Już jako 16-latek był mistrzem
Szalony wyścig z czasem telewizji. Pomogli zebrać dziewięć milionów i uratowali jej życie