Motor Lublin wciąż buduje kadrę, która pod koniec kwietnia rozpocznie rywalizację w U24 Ekstralidze. Wicemistrzowie Polski zakontraktowali: Niemca Mariusa Hillebranda, Słowaka Jakuba Valkovica oraz wychowanka ROW-u Rybnik - Mateusza Tudzieża.
Swoją szansę w zespole spod znaku Koziołka otrzyma również Austriak Sebastian Koessler, który w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdził zawarcie umowy z lubelskim klubem.
I to właśnie na torze przy Alejach Zygmuntowskich, Koessler zaliczył jeden z najlepszych występów w klasie 250cc. Podczas Pucharu Ekstraligi w 2019 roku wywalczył trzynaście punktów, co dało mu 3. miejsce, a w pokonanym polu pozostawił m.in. Francisa Gustsa, Damiana Ratajczaka i Krzysztofa Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Mecze w poniedziałki? Ekspert komentuje: "Silniejszy będzie dyktował warunki"
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Sebastian, zacznijmy od tego, abyś opowiedział coś o sobie tym czytelnikom, którzy niewiele o tobie wiedzą lub też słyszą o tobie pierwszy raz.
Sebastian Koessler, austriacki żużlowiec: Mam siedemnaście lat i na żużlu jeżdżę tak naprawdę od 10. roku życia. Zaczynałem w klasie 125cc, później ścigałem się na 250cc, a teraz jeżdżę już na pięćsetkach.
I od sezonu 2022 będziesz zawodnikiem Motoru Lublin.
Zgadza się.
Dlaczego wybrałeś ten klub?
Ponieważ, kiedy tam byłem, to panowała świetna atmosfera. Czułem się akceptowany i widać było wiele zaangażowania. Trener pomagał mi poprawić moje starty, a że miałem już okazję się tam ścigać, to też cieszę się, że mogłem wrócić i będę mógł tam bywać w sezonie 2022.
A ile klubów było zainteresowanych, by cię mieć w swoim zespole?
Trzy.
W jednym z wywiadów przyznałeś, że masz dobre kontakty w klubie z Zielonej Góry. Z ciekawości, była oferta z tego klubu?
Rozmawialiśmy, ale że Falubaz spadł z PGE Ekstraligi, to nie doszło do konkretów. Potem skontaktowali się ze mną działacze z Lublina, że są zainteresowani, złożyli ofertę i tyle.
A nie myślałeś np. o drugiej lidze?
Wiesz co, moim marzeniem zawsze było to, aby dostać się do klubu z Ekstraligi. Chcę dać z siebie wszystko w klubie, który chciał mi dać szansę. Poza tym, nikt z drugiej ligi się do mnie nie odezwał.
Wybrałeś Motor, wicemistrza kraju. Od początku czułeś, że to najlepsza decyzja?
Czekałem na rozwój sytuacji i to, jakie oferty się pojawią, kto złoży najlepszą propozycję. A że zgłosił się Lublin, to sprawa była oczywista.
No właśnie, wspominaliśmy już, że byłeś w Lublinie podczas campu, który odbywał się pod koniec sezonu. Jak ci się podobało na tym mini zgrupowaniu?
Byłem tam kilka dni, a camp był więcej, niż idealny! Pokazałem się klubowi wszystko, co mogłem pokazać i jak widać, to wystarczyło, by się mną zainteresowani. A że i mnie wszystko pasowało, to szybko doszliśmy do porozumienia.
W kadrze Motoru jest kilku bardziej doświadczonych od ciebie zawodników, choćby Marius Hillebrand i Mark Karion. Jak oceniasz swoje szanse w walce o skład meczowy?
Może i mają większe doświadczenie, ale to nie jest wszystko. Musi zagrać ze sobą wiele czynników - kondycja, spasowanie motocykli, samopoczucie. Nie ma rzeczy niemożliwych i wierzę, że jeśli dam z siebie 100 proc., to będę powoływany na każde zawody.
Masz zapewnioną jakąś liczbę biegów lub spotkań w sezonie?
Nie, nie rozmawialiśmy o tym.
A jest szansa, że ujrzymy cię np. w Nice Cup albo DMPJ?
Na ten temat również jeszcze nie rozmawialiśmy.
W pierwszej drużynie Motoru ścigać się będą m.in. Grigorij Łaguta, Mikkel Michelsen, Jarosław Hampel. Myślisz, że możliwość posiadania takich zawodników u swojego boku i ich podpatrywania pomoże ci w rozwoju?
Zawsze może pomóc to, że masz obok siebie takich dobrych zawodników. Mam nadzieję, że będę mógł liczyć na wiele wskazówek, jak poprawiać swoją jazdę i stawać się lepszym zawodnikiem.
Sebastian, chciałem cię chwilę zagadnąć o żużel w Austrii. Co sądzisz o kondycji speedwaya w twoim kraju?
W Austrii żużel, to tak naprawdę jest już sportem... wymarłym. Ja byłem sam, wszystkiego uczyłem się m.in. z filmów, a jeśli gdzieś jechałem, to czerpałem wiedzę z każdej wskazówki. Nigdy nie miałem trenera.
Jest nadzieja na lepsze "jutro"?
Nie mam pojęcia. Żużel w Austrii nie był dużym sportem, ale wierzę, że m.in. swoimi dobrymi wynikami, gdzieś cały czas będziemy aktywni. Liczę, że uda mi się wiele osiągnąć, a po zakończeniu kariery widziałbym się w roli kogoś, kto pobudziłby ten sport, kto zachęcał młodzież do żużla i ją szkolił.
Ambitne plany, jak na 17-latka. A czy poza Tobą i Danielem Gappmaierem są jeszcze jacyś żużlowcy?
Kiedyś byli, a teraz tak zawodowo, to tylko ja i Daniel. Jeśli ktoś jest, to wyłącznie hobbystycznie.
A ile macie obecnie czynnych torów?
Mamy tylko trzy tory w całym kraju. Sęk w tym, że jeden jest tylko torem treningowym, a na trzecim tak naprawdę nie ma żużla, a wyłącznie Flat Track. Ja trenuję, ale wyłącznie, gdy muszę w Eggendorf, chociaż za wiele się tam nie pojeździ, bo tor jest twardy, niczym asfalt...
Wielu Austriaków pokłada w tobie duże nadzieje. Jak reagujesz na takie opinie i czy czujesz presję z tego powodu?
Na pewno miło wiedzieć, że jestem jedyną nadzieją dla Austrii, ale nie wywiera to na mnie żadnej presji.
Czytaj także:
Ekipa na 330 punktów
Odwiedził Polskę po 25 latach. Ma jeden wniosek