Teoretycznie droga do utrzymania w PGE Ekstralidze w 2022 roku dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz będzie łatwiejsza niż w minionym sezonie. Jeszcze przed startem poprzednich rozgrywek typowano bowiem, że rywalizacja o pozostanie w elicie rozstrzygnie się właśnie między GKM-em a Apatorem Toruń i Stelmet Falubazem Zielona Góra, a wszystkie trzy drużyny prezentowały dość podobny poziom.
Tym razem większość kibiców i ekspertów wskazuje, że wyraźnie najsłabszą siłą rażenia dysponuje Arged Malesa Ostrów. Grudziądzanie z kolei wystąpią w podobnym składzie, jak w 2021, natomiast na papierze wydają się być mocniejsi od tegorocznego beniaminka.
Mimo wszystko GKM będzie potrzebować zwycięstw i z pewnością chciałby pozostawić po sobie lepsze wrażenie niż w minionym roku. Kluczem do tego może okazać się forma Krzysztof Kasprzak.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Mecze w poniedziałki? Ekspert komentuje: "Silniejszy będzie dyktował warunki"
Zważywszy na to, że w nadchodzących rozgrywkach do fazy play-off awansuje aż 6 zespołów, ekipa trenera Janusz Ślączki może pokusić się o sprawienie niespodzianki, wyprzedzając nie jedną, a nawet dwie drużyny w ligowej tabeli.
Z pewnością będzie o to niezwykle ciężko, jednak patrząc na wyniki spotkań GKM-u w 2021 roku można zauważyć, że z dobrze dysponowanym Krzysztofem Kasprzakiem w składzie, grudziądzanie potrafili zdobywać duże punkty.
GKM wygrał w minionym sezonie 2 spotkania. W obu wicemistrz świata z 2014 roku wywalczył po 10 "oczek". W zremisowanym pojedynku derbowym z Apatorem Toruń był z kolei liderem zespołu, zdobywając wtedy 12 punktów.
Gdyby Kasprzakowi udawało się regularnie notować tak udane występy w nadchodzących rozgrywkach, Grudziądz może pokusić się o zwycięstwo w kilku meczach, zwłaszcza na własnym torze.
Fakty są jednak takie, że ostatnie lata nie były udane dla doświadczonego zawodnika, przez co ciężko powiedzieć, czy stać go na dobrą jazdę na przestrzeni całego sezonu.
- Analizujemy z roku na rok. W 2015 roku nie trafiłem z silnikami. W 2016 było "ok", zdobyliśmy ze Stalą Gorzów mistrzostwo Polski i ta forma była. W 2017 ponownie pech, bo w pierwszym meczu w Anglii złamałem obojczyk. On się zrósł, a we Wrocławiu złamałem drugi raz. Pół sezonu miałem do tyłu. No i na koniec na SEC w Lublinie, a mało kto o tym wie, że znowu jechałem ze złamanym półfinał i finał - tłumaczył w programie "Trzeci Wiraż".
- W 2018 znowu dobry rok. Finał z Gorzowem. W 2019 ponownie ciężko mi się jechało, nie mogłem trafić z motocyklami, z formą. W 2020 wiadomo - pandemia. Bardzo ciężki rok dla nas. Ostatnich pięć lat mi uciekło. Miałem sporo pecha - mówił Kasprzak w rozmowie z Marcinem Majewskim.
Reprezentant Polski opowiedział również o problemach w 2021 roku. - W meczu ze Stalą upadłem i straciłem najlepszy silnik. W Toruniu na próbie toru zatarł mi się nowy silnik po dwóch kółkach, przyszedł kolejny nowy na mecz z Lublinem i ponownie mi się zatarł. Nigdy nie miałem czegoś takiego - opisał swoje kłopoty.
Wszystko można wytłumaczyć, jednak złych momentów w ostatnich latach było zbyt dużo. Mimo wszystko Krzysztof Kasprzak nie jest przypadkowym zawodnikiem. Ma na swoim koncie medal IMŚ i wiele dobrych sezonów na poziomie PGE Ekstraligi, przez co grudziądzcy kibice mogą mieć nadzieję, że wychowanek Unii Leszno udowodni swoją wartość.
Od jego dyspozycji z pewnością może zależeć bardzo dużo, a GKM potrzebuje Kasprzaka w wysokiej formie, jeśli zbliżający się sezon ma być dla niego lepszy, a przede wszystkim spokojniejszy, niż poprzedni.
Zobacz także: Żużel. Głos z Leszna. Były zawodnik Unii grzmi: Ten przepis to absurd!
Zobacz także: Żużel. Zbudowali dream-team w oparciu o Dudka i Zmarzlika. Z jednym dogadali się w 5 minut [WYWIAD]