We wspomnianym, siedmioletnim okresie (2015-2021) Vaclav Milik zdobył srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Europy w sezonie 2016 oraz brązowy w 2017. W tym pierwszym przypadku wywalczył go po biegu dodatkowym z Krzysztofem Kasprzakiem, który odbył się tuż po finałowej rundzie SEC w Rybniku. Dodatkowo do triumfującego wówczas Nickiego Pedersena Czech stracił wówczas tylko dwa punkty.
W poprzednim sezonie zawodnik Cellfast Wilków Krosno zakończył zmagania na 10. miejscu i nie zapewnił sobie udziału w tegorocznej serii. Jak jednak zapowiada, jednym z jego głównych założeń na zbliżający się sezon, jest awans do cyklu finałów.
- Bardzo żałuję tego, że się nie utrzymałem. Chcę się ścigać w tym roku, nie tylko w samym SEC-u, ale ogólnie liczę również na to, że mój poziom wróci na dobrą drogę. Ostatnio miałem gorsze sezony. Nie mówię może o zeszłym roku, bo w nim było już zdecydowanie lepiej niż w poprzednim. Pracuję ostro, żeby dostać się z powrotem tam, gdzie byłem - mówi Vaclav Milik na łamach speedwayeuro.com.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Trafił do GKM-u ze względu na ważną cechę. To największy atut Tarasienki?
Miejsce rozegrania finału eliminacji jest nieistotne
Tegoroczny SEC Challenge ma odbyć się 18 czerwca w słoweńskim Krsko. Reprezentant Czech dobrze zna ten obiekt, choć w zawodach rozgrywanych na nim tylko raz poradził sobie dobrze. Przy formie, którą chce on osiągnąć, miejsce rozgrywania finału eliminacji nie powinno mieć jednak znaczenia.
- Byłem tam wiele razy, bo zawsze jeździmy do Krsko pokręcić kółka przed sezonem, ze względu na lepszą pogodę w tym miejscu. Wielokrotnie się tam pojawiałem, ale nie powiem, że jest to jeden z moich ulubionych torów. Wydaje mi się, że tylko raz pojechałem tam dobrze i to były chyba jakieś zawody o puchar miasta. Zająłem wtedy drugie miejsce, więc to był mój najlepszy wynik na tym torze (w 2014 roku, w turnieju o Złoty Znak Krsko s przyp.). Jak jednak już mówiłem - jeśli uda mi się wrócić na ten poziom, na którym byłem, to chyba obojętne gdzie odbędzie się Challenge. Zawsze trzeba trochę szczęścia i dużo walki, a może uda mi się z powrotem zająć miejsce w cyklu SEC, bo bardzo bym tego chciał - podkreślił.
Ważnym aspektem tegorocznego cyklu Indywidualnych Mistrzostw Europy dla Milika będzie również miejsce rozgrywania ostatniego z finałów. Zaplanowano go na 23 września w Pardubicach, czyli na domowym torze tego zawodnika. Dodatkowo odbędzie się on dwa dni przed kolejnym turniejem o Zlatą Prilbę, dzięki czemu będzie to dla kibiców wyjątkowy weekend.
Cieszy się, że finałowa runda odbędzie się u niego w domu
- Wydaje mi się, że to bardzo dobry pomysł, bo jak wiemy, to często udawało się zatrzymać w Pardubicach do niedzieli dobrych zawodników juniorskich po mistrzostwach świata, które się tam odbywały. Mam nadzieję, że teraz, gdy w końcu będziemy mieli na miejscu takich dobrych seniorów, to zostanie ich więcej i przez to też dużo ciekawszy będzie turniej o Zlatą Přilbę. (…) Nie udało mi się jeszcze jeździć przed domowymi kibicami w mistrzostwach Europy, a teraz mogę mieć okazję. Postaram się zatem awansować do tych finałów, żeby móc właśnie wystąpić w Pardubicach - dodał z nadzieją Milik.
W sezonach 2020-2021 cykl SEC - głównie przez pandemię COVID-19 - był rozgrywany w ciągu kilku tygodni. Teraz wróci on do formuły znanej z poprzednich lat i potrwa niemal cztery miesiące. Która opcja jest korzystniejsza dla najlepszego czeskiego zawodnika?
- Według mnie lepiej jest, gdy to trwa dłużej, bo zawsze, gdy coś nie wyjdzie, to mam czas spróbować innych rozwiązań - ustawień lub czegokolwiek. Gdy natomiast SEC rozgrywano tydzień po tygodniu, to zleciał on bardzo szybko, a ja wtedy pytałem: "To już koniec?". Takie szybkie tempo mi się zatem nie do końca podobało. Wolę, gdy to trwa dłużej i wydaje mi się również, że cztery finały to za mało. Gdyby organizowano ich dziesięć, to byłoby mega (uśmiech).
Do kolekcji brakuje mu tylko złota
Na koniec wieloletni uczestnik zmagań w ramach cyklu SEC jeszcze raz podkreślił, co będzie dla niego najważniejsze w zbliżającym się sezonie. Do kolekcji brakuje mu już tylko jednego krążka i będzie on dążył do tego, aby go wywalczyć. Dodatkowo chciałby też skutecznie rywalizować o awans od cyklu SGP.
- W przyszłym sezonie chciałbym dostać się do Speedway Grand Prix Challenge. Bardzo na to liczę, bo dużo razy startowałem w eliminacjach, ale nie udawało mi się awansować dalej. Taki mój najważniejszy cel to oczywiście również wspomniany awans do Indywidualnych Mistrzostw Europy. Tam właśnie chciałbym zdobyć jeszcze ten ostatni medal, którego mi brakuje, czyli złoty - zakończył Vaclav Milik.
Czytaj także:
Pożar zabrał mu wszystko. Trwa walka, żeby mógł szybko wrócić do sportu
Nie żałuje braku "dzikiej karty" na mistrzostwa świata [WYWIAD]