Żużel. Fajfer naciskał zarząd Startu na zmiany. Mówi, o co dokładnie chodziło

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oskar Fajfer
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oskar Fajfer

Sezon 2022 będzie stał w Gnieźnie pod znakiem zmian. I to nie tylko tych w kadrze zawodniczej, ale również tych torowych. Aforti Start nie chce, aby ich tor był tak łatwo i szybko odczytywany przez rywali.

Oskar Fajfer nie ukrywa, że chciałby ponownie spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze. Dobre wyniki na zapleczu najlepszej ligi świata mogą zaowocować ofertami. Gnieźnianinowi marzyłoby się osiągnąć sportowy awans nie tylko indywidualnie, ale również ze swoim macierzystym klubem - Aforti Startem Gniezno.

Duże apetyty na jazdę w wyższej klasie rozgrywkowej mają także kibice. Jednak w pierwszej stolicy zdają sobie sprawę, że o realizację tego celu w 2022 roku będzie piekielnie ciężko.

- Nie wykluczam nawet, że może zdarzyć się taka sytuacja, kiedy to zaledwie jeden lub dwa punkty będą decydować o tym czy jedziesz w półfinałach, czy walczysz o utrzymanie. Ja jednak wierzę w swoją drużynę. Uważam, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans do rundy finałowej, a później będziemy stawiać sobie już bardziej precyzyjne cele - powiedział Oskar Fajfer w rozmowie z portalem sportgniezno.pl.

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec z PGE Ekstraligi zaskoczył. To nie jest obecnie popularny wybór wśród zawodników

Wychowanek "Orłów" w ostatnich miesiącach miał wiele zastrzeżeń dotyczących gnieźnieńskiego toru. Nie wszystkie zmiany były dobre, a po sezonie zdecydowano się m.in. na dosypanie trzystu ton mączki granitowej. Czy to będzie dobra zmiana na obiekcie przy ul. Wrzesińskiej 25?

- Nie ukrywam, że naciskałem na zarząd klubu jeśli chodzi o kwestie przygotowania nawierzchni. To nie było tak, że ja mówiłem co ma być konkretnie zrobione, ale widać było, że trzeba coś zmienić, bo ten tor jest zbyt czytelny dla rywali - dodał Fajfer.

Żużlowiec dodaje, że z optymizmem patrzy na to, co zostało już zrobione. Zaznacza, że może nie będą się sypały rekordy toru, ale wierzy, że nawierzchnia będzie w końcu handicapem gospodarzy.

Czytaj także:
Jedenaście lat z rzędu miał kontuzje. Złamane udo zupełnie go zatrzymało
Zdobył tytuł w IMŚ jako zawodnik GKM-u. Został w Grudziądzu pomimo spadku

Źródło artykułu: