Oskar Fajfer bardzo szybko zamknął temat dywagacji na temat swojej przyszłości i związał się w listopadzie z Aforti Startem Gniezno. W klubie zdają sobie sprawę z tego, jak wiele dla nich znaczy jazda tego wychowanka, ale także z tego, że kolejny dobry sezon i brak awansu może sprawić, że ich drogi się rozejdą.
W minionym sezonie Fajfer w czternastu spotkaniach eWinner 1. Ligi wywalczył dla "Orłów" 134 punkty i dziewięć bonusów, a uczynił to w 69 biegach.
Średnia biegowa 2,058 była najlepszym wynikiem w gnieźnieńskiej drużynie i zarazem jedenastym rezultatem w całej lidze.
Choć Aforti Start pozyskał Michael Jepsen Jensen, to wielu ponownie właśnie Fajfera widzi w gronie liderów. Jacek Frątczak w rozmowie z polskizuzel.pl pokusił się nawet o jeszcze ambitniejsze stwierdzenia: - Przy odrobinie szczęścia on mógłby nawet zaistnieć w PGE Ekstralidze, podbić ją - mówił.
Były menadżer potwierdza, że kontuzje mocno wyhamowany rozwój Fajfera, który kto wie, w jakim miejscu byłby dziś, gdyby zdrowie dopisywało cały czas. Tym bardziej że zawodnika ma kilka swoich atutów. - Zawsze mi imponował jazdą na trasie. Zwyczajnie widać, że on myśli. Wyłapuje błędy rywala, trafnie odczytuje dobre ścieżki i stara się zrobić z tego użytek.
Zobacz także:
Mistrz świata mówi o wojnie
PGE Ekstraliga bez Rosjan?
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora wskazał, co trzeba zmienić w częstochowskim torze