Sytuacja w Ukrainie coraz gorsza. "Zapasy żywności kończą się"

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew

Aleskandr Łoktajew powinien właśnie szykować się do nowego sezonu żużlowego. Wojna w Ukrainie wywróciła jego życie do góry nogami. - Sytuacji nie da się opisać - mówi zawodnik, który musi chować się w schronie i zaczyna odczuwać braki żywności.

- Sytuacji nie da się opisać - tak realia wojny w Ukrainie opisał Aleksandr Łoktajew w rozmowie z SVT Sports. 28-latek powinien właśnie szykować się do nowego sezonu żużlowego, po tym jak podpisał kontrakty z SpecHouse PSŻ Poznań w polskiej lidze i Vetlanda Speedway w szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Jednak inwazja Rosji na sąsiada zmieniła wszystko.

Łoktajew utknął obecnie w Ukrainie, gdzie mieszka z żoną i dziećmi. Ogłoszony w kraju stan wojenny sprawił, że mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą opuścić jego granic. - Jesteśmy na krawędzi. Co chwilę słyszymy alarmy przeciwlotnicze i chowamy się w schronie - zdradził żużlowiec.

Rosyjska armia zaatakowała Ukrainę 24 lutego, po tym jak Władimir Putin odebrał sąsiadowi prawo do samostanowienia i uznał w telewizyjnym orędziu, że kraj zawsze był "nieodłącznością częścią" Rosji. Łoktajew musi się teraz bronić przed inwazją Rosjan, choć... urodził się w tym państwie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Znamy plany Włókniarza na obóz przed sezonem

Żużlowiec od niemal dziesięciu lat mieszka w Ukrainie, przyjął obywatelstwo tego państwa i równocześnie zwrócił rosyjski paszport. Mieszka w Czerwonogrodzie, który oddalony jest o ok. 30 kilometrów od granicy z Polską.

- Fizycznie jesteśmy cali, ale sytuacji nie da się opisać. Wszyscy starają się sobie pomagać, sprowadziliśmy tutaj bliskich z Kijowa. Jednak wszelkie zapasy i żywność kończą się. Staramy się przetrwać - powiedział żużlowiec poznańskich "Skorpionów".

W obliczu wojny, rywalizacja sportowa schodzi na dalszy plan. Szwedzcy działacze klubu z Vetlandy mają świadomość, iż w tej sytuacji Łoktajew najpewniej nie pomoże zespołowi w sezonie 2022. - To jedna z najgorszych rzeczy, jaką można sobie wyobrazić w życiu. Utrzymujemy kontakt z Aleksandrem za sprawą jego menedżera i staramy się być na bieżąco z jego sytuacją - powiedział SVT Sport menedżer zespołu Rikard Klang.

Czytaj także:
Wiemy, co polska federacja planuje w związku z zawodnikami z Rosji!
Kolejny klub chce ligi bez Rosjan! "To też jest nasza wojna"