W Ukrainie od lat w kwestii sportu żużlowego stawia się na szkolenie. Najlepszym obecnie młodym zawodnikiem naszych wschodnich sąsiadów jest Marko Lewiszyn, z kolei w PGE Ekstralidze angaż złapał Andrij Rozaluk.
W ubiegłym roku w Równem odbył się Indywidualny Puchar Europy w klasie 125cc, który zakończył się triumfem zawodnika Rybek Rybnik - Krzysztofa Harendarczyka. Zawody pokazały, że żużel w tym mieście to święto, bowiem na trybunach zasiadło kilka tysięcy fanów czarnego sportu.
W turnieju ujrzeliśmy kolejnych utalentowanych Ukraińców, którzy jak mówił nam Siergiej Gołownia - wkrótce mogą zawitać do Polski i to tutaj rozwijać swoją sportową przygodę.
W czasie wojny nikt z Ukraińców nie myśli o tym, co będzie za pół roku, za miesiąc, czy nawet za tydzień. Nasi sąsiedzi żyją z dnia na dzień i modlą się, aby wojna dobiegła końca. Mało kto myśli o sporcie, jednak FIM musi reagować na to, co się dzieje.
I ich decyzją zaplanowany na 6 sierpnia turniej o Puchar Europy 125cc został przeniesiony do czeskich Pardubic.
"FIM wyraża współczucie i solidarność ze wszystkimi cierpiącymi i ma nadzieję na szybkie i pokojowe rozwiązanie" - czytamy w oświadczeniu federacji.
Czytaj także:
Historyczna chwila na Wyspach. O mistrzostwo kraju powalczą kobiety
Za krytykę Putina mogą ponieść konsekwencje
ZOBACZ WIDEO Wymiana zdań polskiego dziennikarza i rosyjskiego sportowca. Wojna to czas by wykazać się odwagą