Żużel. Menadżer Fogo Unii o Z/Z za Rosjan i dylemacie z Piotrem Pawlickim

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki (z lewej) i Piotr Baron
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki (z lewej) i Piotr Baron

Kilka dni dzieli żużlowców Fogo Unii Leszno od pierwszego w tym sezonie wyjazdu na obiekcie im. Alfreda Smoczyka. Piotr Baron w Radiu Elka przyznaje otwarcie - czeka ich dużo nauki.

Władze PGE Ekstraligi chcą pomóc klubom, które na skutek zawieszenia Rosjan stracili zawodników z podstawowego składu. Takie ekipy są cztery: Betard Sparta Wrocław (Artiom Łaguta), Motor Lublin (Grigorij Łaguta), Apator Toruń (Emil Sajfutdinow) oraz ZOOleszcz GKM Grudziądz (Wadim Tarasienko).

Jak informowaliśmy we wtorek, jedną z propozycji jest możliwość stosowania przepisu o zastępstwie zawodnika.

Do tego pomysłu w "Magazynie Sportowym" Radia Elka odniósł się menadżer Fogo Unii Leszno, Piotr Baron. - Myślę, że jeśli kluby tak chcą, to dlaczego nie. Dla nas to wszystko jedno.

ZOBACZ WIDEO Ich stanowiska wobec Rosjan są wynikiem prywatnych interesów?

Wśród pytań skierowanych do menadżera nie zabrakło również tych dotyczących Piotra Pawlickiego. W minionym sezonie leszczynianin osiągnął średnią biegową 1,667, na co złożyło się 135 punktów oraz pięć bonusów. Kibice wiedzą, że to nie jest maksimum jego możliwości, a najwyżej 25 procent.

- Mamy dylemat od ubiegłego roku, co zrobić z Piotrkiem. Myślę, że tą zimę przepracował w porządku i zaczynamy temat od nowa, a Piotrek da z siebie wszystko, aby jechać, jak najlepiej. A jeśli będzie to poparte sprzętem, to będziemy mieli dużo radości z jego jazdy.

Baron opowiedział również o obecnej sytuacji na obiekcie im. Alfreda Smoczyka, gdzie budowa odwodnienia liniowego spowodowała kilka zmian. Baron zdradził, że chodzi m.in. o geometrię toru, a także o nawierzchnię, bowiem trzeba było uzupełnić ubytki po tym, gdy na owalu pojawił się ciężki sprzęt.

- Wszystko jest już zrobione, a najcięższe prace trwały w piątek. Udało nam się dużo zrobić z tym torem, teraz Jan Choroś robił taką kosmetykę i potrzeba nam teraz trochę cięższego sprzętu, aby ten tor "poprzebijać", a jak ten zostanie bardziej ubity, to będzie w porządku - dodał Baron.

W efekcie żużlowców Byków czeka nauka "nowego" toru i dopasowanie się do warunków. A pierwsze treningi zaplanowano na piątek oraz sobotę. Klub poinformował, że oba rozpoczną się o godz. 13 i będzie możliwe wejście dla fanów.

Czytaj także:
Uratował go lekarz składający pilotów na wojnie. Popularnością dorównywał gwiazdom kina
Już nie wspiera Ukraińców? "Przestraszył się"