Żużel. Unia Leszno: Jesteśmy za ZZ, ale przeciwko gościom. To absurd

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Rusiecki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Rusiecki

Podczas spotkania prezesów PGE Ekstraligi działacze niemal jednogłośnie opowiedzieli się za wprowadzeniem do regulaminu zastępstwa zawodnika za wykluczonych Rosjan i instytucji gościa w razie kontuzji. Ten drugi pomysł nie spodobał się Unii Leszno.

- Przyznam, że byłem w szoku, gdy usłyszałem od innych prezesów, że zastępstwo zawodnika to dopiero początek zmian w regulaminie. Byłem zgodny, że trzeba pomóc klubom, które straciły Rosjan, ale do dziś jestem przekonany, że wystarczające byłoby stosowanie ZZ - mówi prezes ,

Leszczynianin w tej walce był jednak osamotniony, bo przedstawiciele siedmiu pozostałych klubów PGE Ekstraligi uznali, że składy są na tyle wąskie, że konieczne będzie dodatkowe zabezpieczenie. Wszystko ponoć z troski o jak największe emocje i poziom sportowy. W rzeczywistości nikt nie chce stracić na dyskwalifikacji Rosjan, a wiele klubów, obecną sytuację poczytuje jako okazję do wzmocnienia się względem innych.

- Przecież po to stworzono U-24 Ekstraligę i umożliwiono wystawianie w składach ósmego zawodnika, by to właśnie ci żużlowcy występowali w razie problemów kadrowych. Większość drużyn podeszła jednak do sprawy niepoważnie i gdy tylko nadarzyła się pierwsza okazja, to chcą wzmacniać się pierwszoligowcami. To absurd, który wypaczy wyniki rywalizacji. Moim zdaniem władze PGE Ekstraligi powinny w tym roku jasno postawić sprawę, a to być może sprawiłoby, że za rok kluby faktycznie postanowią zbudować mocne zaplecze. Jeśli znów ustąpimy, to nic się nie zmieni - uważa Rusiecki, który od lat bardzo mocno inwestuje w juniorów i nie boi się dawać im szans.

ZOBACZ WIDEO Ich stanowiska wobec Rosjan są wynikiem prywatnych interesów?

W obecnej sytuacji dziwi też jak szybko prezesi zapomnieli o wcześniejszych deklaracjach i niezadowoleniu po wprowadzeniu powszechnej instytucji gościa w 2020 roku.

- Po tamtym sezonie słyszałem, że eksperyment się nie udał i nie ma sensu do niego wracać. Minęły dwa lata i wszyscy o tym zapomnieli. Niestety ucierpi na tym prestiż rozgrywek, bo pożyczanie sobie zawodników nie wygląda poważnie - dodaje leszczynianin.

W razie problemów kadrowych, władze leszczyńskiego klubu znacznie chętniej dałyby szansę na dodatkowe występy Damianowi Ratajczakowi, Hubertowi Jabłońskiemu, Jonasowi Knudsenowi czy Keynanowi Rew.

- Być może wielu będzie zdziwionych, ale już teraz mogę zadeklarować, że bez względu na ostateczny kształt regulaminu, Unia Leszno nie ma zamiaru skorzystać w tym roku z żadnego gościa. Mamy swoich zawodników i będziemy w nich inwestować. W razie problemów żużlowców z podstawowego składu szansę będą dostawali młodsi. Wierzę, że ktoś z nich zabłyśnie jak Jaimon Lidsey w 2020 roku - deklaruje Piotr Rusiecki.

Czytaj także:
Już nie wspiera Ukraińców? "Przestraszył się"
Słowa Putina do Macrona słyszała cała Ukraina. "Przerażające"

Źródło artykułu: