Obiekt im. Edwarda Jancarza był jednym z nielicznych, gdzie w tym roku nie zawarczały jeszcze motocykle żużlowe. Zawodnicy szukali okazji do jazdy w kraju - Bartosz Zmarzlik odwiedził już m.in. Gniezno i Bydgoszcz, a na swoim macierzystym owalu trenował także Szymon Woźniak.
Obaj mają też za sobą sesję w Wittstock. Anders Thomsen obrał kurs na Węgry, z kolei Martin Vaculik trenował w domowej Żarnowicy.
Opóźniony wyjazd na tor spowodowany jest m.in. pracami techniczno-konstrukcyjnymi, o czym w rozmowie z serwisem klubowego rywala Moje Bermudy Stali Gorzów - Eltrox Włókniarza Częstochowa opowiedział Szymon Woźniak.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Pierwszy trening Fogo Unii Leszno na domowym torze
- Zmienić ma się delikatnie kąt nachylenia łuków oraz sama geometria. Zabieg ten ma na celu ułatwić zawodnikom poruszanie się po torze, a także sprawić, że będzie więcej walki podczas wyścigów - przyznał żużlowiec cytowany przez wlokniarz.com.
- Nie miałem jeszcze okazji w tym roku potrenować na torze i szczerze mówiąc sam jestem bardzo ciekaw tych pierwszych jazd. Nie mogę się już doczekać - dodał.
Czy będzie atrakcyjniej? Odpowiedź możemy poznać już podczas sparingów, a te przypomnijmy, że podopieczni Stanisława Chomskiego na własnym obiekcie odjadą 26 marca ze Stelmet Falubazem Zielona Góra oraz 30 marca z Betard Spartą Wrocław.
Szymon Woźniak pokusił się również o porównanie charakterystyki gorzowskiego owalu do pozostałych obiektów w PGE Ekstralidze. - Nasz tor charakteryzuje się tym, że jest dość krótki, a łuki są ostrzejsze. To są główne różnice, które powodują, że na gorzowskim torze jeździ się troszeczkę inaczej, dzięki czemu wymagane są specjalne ustawienia oraz dopasowanie motocykli - mówił Woźniak.
Czytaj także:
Rosjanin tłumaczy się z wiadomości wysłanej do Ukraińca
Legenda apeluje o zmianę podejścia do Rosjan
