Rosjanin tłumaczy się z wiadomości wysłanej do Ukraińca. "Jestem za pokojem"

 / Na zdjęciu: Renat Gafurow
/ Na zdjęciu: Renat Gafurow

"Ty banderowska gnido" - takimi słowami zaczynała się wiadomość, jaką Renat Gafurow wysłał Andrijowi Kobrinowi. Ukrainiec ocenił ją w ostrych słowach. Co kierowało Rosjaninem? Ten postanowił wytłumaczyć się ze skandalicznego zachowania.

W tym artykule dowiesz się o:

Zaczęło się od tego, że Andrij Kobrin w rozmowie z WP SportoweFakty poruszył temat wojny w Ukrainie i setek niewinnych osób, które straciły swoje życie z powodu rozkazu Władimira Putina. Ukrainiec był zaskoczony zachowaniem rosyjskich żużlowców, których wsparcie dla atakowanego narodu ograniczyło się do opublikowania kilku grafik w mediach społecznościowych.

Po dwóch tygodniach od ukazania się rozmowy z Kobrinem, zareagował jego były klubowy kolega. "Ty banderowska gnido, tego się po tobie nie spodziewałem" - takimi słowami Renat Gafurow rozpoczął wiadomość wysłaną do Ukraińca. W niej Rosjanin podkreślił, że miał Kobrina za "inną osobę".

- Renat napisał m.in. że jestem banderowcem. Nie wiem, być może pisał to pod wpływem alkoholu lub narkotyków, a jeśli pisał to na trzeźwo... to musi iść do lekarza, bo chyba ma problem z głową - powiedział nam Kobrin.

ZOBACZ WIDEO Motor Lublin pomaga potrzebującym Ukraińcom

Rosjanin poczuł się wywołany do tablicy, bo postanowił odpowiedzieć Ukraińcowi. Tym razem publicznym postem na Instagramie. "Odpowiadając Andriejowi, jestem aktywnym sportowcem, więc nie można mówić o jakimkolwiek zatruciu alkoholem czy narkotykami. Jestem zwykłą osobą. Nie robię szumu na portalach społecznościowych, nie publikuję prywatnej korespondencji w mediach" - napisał Gafurow, który razem z Kobrinem startował w gdańskim Wybrzeżu przez kilka lat.

"Nie komentuję polityki. Rzadko zabieram głos, ale po przeczytaniu artykułu, że rosyjscy zawodnicy powinni usunąć posty ws. pokoju, a sportowcy z Rosji powinni mieć zakaz startów w Polsce, nie mogłem się powstrzymać" - dodał żużlowiec.

Jak wyjaśnił rosyjski zawodnik, w jego opinii, zakaz startów dla Rosjan w PGE Ekstralidze i innych rozgrywkach nie zmieni sytuacji w Ukrainie. "Jestem za pokojem między Ukrainą a Rosją. Jestem za pokojem na świecie. Jestem zwykłym człowiekiem i sportowcem. Nie rozumiem tego, jak ludzie, z którymi mieszkaliśmy w tym samym pokoju, występowaliśmy na tym samym torze i po ludzku się wspieraliśmy, zaczęli odczuwać nagle taką nienawiść do nas, rosyjskich sportowców. Tylko dlatego, że mamy rosyjski paszport" - wyjaśnił Gafurow.

"Przecież nie chodzi o polityków czy żołnierzy. Nawet jeśli niektórzy sportowcy z Rosji opowiadają się za pokojem na świecie, za przyjaźnią, to i tak tracą pracę i prawo do bycia dobrym człowiekiem. Tylko za to, że jesteśmy Rosjanami. Dlaczego ma miejsce podżeganie do nienawiści między narodami, między sportowcami a kibicami? Dlaczego nie możemy pozostać ludźmi w tak trudnym dla wszystkich czasie?" - dodał Rosjanin.

Zdaniem Gafurowa, sportowcy powinni wspierać się nawzajem, bez względu na kraj pochodzenia. "Sport powinien łączyć ludzi, sportowcy powinni dawać przykład pokojowego współistnienia. Nie powinni wykorzystywać swojej popularności do wzbudzania nienawiści" - zakończył swój wpis.

Przypomnijmy, iż w następstwie inwazji Rosji na Ukrainę, która zaczęła się 24 lutego, FIM zawiesiła żużlowców z kraju-agresora w startach na arenie międzynarodowej. Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow zostali wykluczeni z mistrzostw świata SGP, Rosjanie nie będą mogli też startować w rozgrywkach PGE Ekstraligi i innych lig w Polsce.

Czytaj także:
Jest decyzja w sprawie zastąpienia Rosjan w PGE Ekstralidze!
Nazwał Putina zabójcą. Taką wiadomość dostał od kolegi z Rosji