"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Nie wiem, czy jestem bardziej wściekła, czy może przerażona po tym, jak przeczytałam słowa Grigorija Łaguty o wojnie w Ukrainie. Nawet nie wiem, czy on się zastanowił nad tym, co mówi. Jacy niewinni Rosjanie ginący w Donbasie? Czy on sobie nie zdaje sprawy z tego, który kraj postanowił wybrać się do Donbasu i zabrać Ukrainie kawałek ziemi w 2014 roku?
Czy to rosyjska propaganda podziałała tak mocno? To gdzie jest jej granica? Może za chwilę Łaguta powie, że Władimir Putin musi zaatakować Polskę, by chronić nas przed Ukraińcami, skoro dotarło już do nas ponad 2 mln uchodźców z tego kraju? Po prostu, nie dowierzam w słowa, jakie padły w "Tygodniku Żużlowym".
Przecież rozmawiamy o człowieku w sile wieku, który od kilkunastu lat ma kontakt z Zachodem. Jeździ nie tylko po Polsce, ale też po innych europejskich państwach. Ma tam kontakt z innymi źródłami informacjami. Rozumiałabym, gdyby ofiarą propagandy została 80-letnia kobieta, która nigdy nie opuściła rosyjskiej wsi i ma w domu jeden kanał telewizyjny do dyspozycji.
ZOBACZ WIDEO Polska licencja dla mistrza świata? Jasne stanowisko Bońka
Tymczasem Łaguta wręcz obwinia Zachód o to, że inaczej prezentuje wojnę w Donbasie czy w Ukrainie. Ten sam Zachód, który od kilkunastu lat go karmi, zapewniając mu przy tym dość komfortowe i luksusowe życie. To oburzające.
Uważam, że Rosjanin powinien za te słowa ponieść poważne konsekwencje. Co teraz myśli sobie prezes Motoru Lublin Jakub Kępa, gdy przychodzi mu czytać wywiad Łaguty dla "Tygodnika Żużlowego"? Co myślą kibice Motoru? Nie wyobrażam sobie zresztą, by jacykolwiek kibice w Polsce chcieli widzieć Łagutę w barwach swojego klubu. Takich słów nie można wybaczyć.
Skoro Łaguta tak chętnie czerpie informacje z rosyjskiej telewizji, to jeśli będzie miał zakaz startów w PGE Ekstralidze, to zyska więcej czasu, by naoglądać się obrazków ginących Rosjan w Donbasie. Nie podejrzewam go o to, że włączy sobie obrazki z Aleppo, Groznego, Mariupola czy Charkowa, aby zobaczyć efekty działań własnego kraju.
Gdy wcześniej Łaguta był pytany o wojnę w Ukrainie, to odpowiadał, że nie ma komentarza. Szukałam usprawiedliwienia dla tak biernej postawy, choć w rozmowach prywatnych miał popierać Władimira Putina. Dlaczego jednak nie powie tego publicznie? Jego postawa to czysta hipokryzja.
Są ludzie, którzy za złotówkę wbiliby nóż człowiekowi w plecy. Może o to chodzi? Może w obliczu braku startów w polskiej lidze, Łaguta liczy, że takimi słowami zyska przychylność w Rosji i otrzyma tam rekordowy kontrakt? Inaczej trudno to skomentować. W jego ojczyźnie zwykło się takich nazywać "pożyteczny idiota".
Czytaj także:
Niezwykły gest. Polacy ufundują występy reprezentacji Ukrainy!
Senator RP ostro o Bońku. "Utwierdza zakłamany obraz Rosji Putina"