Żużel. GKM z szansami na wygraną w Ostrowie. Zawodnicy muszą pamiętać o ważnej rzeczy

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki (kask czerwony) w walce z Jarosławem Hampelem
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki (kask czerwony) w walce z Jarosławem Hampelem

W niedzielę ZOOLeszcz GKM Grudziądz wybiera się do Ostrowa na mecz z Arged Malesą. To będzie ważne starcie dla obu drużyn, a całkiem duże szanse na zwycięstwo mają goście. Piotr Markuszewski mówi o kluczowej kwestii, która nie może zostać zaniedbana.

Zespół z Ostrowa wystartuje w najwyższej klasie rozgrywkowej pierwszy raz od 1998 roku. Od razu Arged Malesa podejmie głównego rywala do walki o utrzymanie w lidze - ZOOleszcz GKM Grudziądz. Początek sezonu wskazuje na to, że zawodnicy z Grudziądza są dobrze dysponowani. GKM pokazał się z dobrej strony podczas Mistrzostw Polski Par Klubowych w Poznaniu, gdzie zdobył brąz.

Więcej jednak mówiło się o spięciu Nickiego Pedersena z Przemysławem Pawlickim po pierwszym biegu. Duńczyk zdecydował się wówczas na rezygnację z dalszej jazdy w zawodach.

- Wiemy od dawna, że Nicki Pedersen to indywidualista. W Poznaniu akurat mieliśmy do czynienia z zawodami w parach. Przemka trochę pociągnęło na drugim łuku i powstał incydent. Widzieliśmy jednak, jaki był tor na Golęcinie. Kilku zawodników miało problem z płynną jazdą. To początek sezonu, więc nerwy się udzielały, ale najważniejsze, że żaden z grudziądzkich zawodników nie doznał kontuzji - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Markuszewski, były zawodnik GKM-u.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Marek Cieślak: Czas działa na korzyść Włókniarza

Emocje z turnieju rozgrywanego w Poznaniu trzeba odłożyć na bok. Markuszewski zwraca uwagę na ważną kwestię, która będzie przydatna podczas pierwszego meczu ligowego w Ostrowie.

- Upatruję szansę na dobry wynik dla grudziądzan, ale istotny będzie tzw. team spirit. Zawodnicy muszą sobie pomagać. Powinni być zdeterminowani, by osiągnąć jak najlepszy rezultat. Co prawda to drużyna z Ostrowa jedzie u siebie, ale do każdych warunków torowych trzeba się dostosować - ocenia Markuszewski.

- Często się mówi, że sezon jest długi, ale czas płynie szybko i od samego początku trzeba walczyć o meczowe zwycięstwa. Spotkanie w Ostrowie jest o tyle ważne, że w przypadku wygranej, GKM będzie miał już pewien komfort przed następnymi meczami - dodaje.

Zdaniem naszego rozmówcy w przypadku zwycięstwa drużyny gości ostrowianie nadal będą mogli liczyć na utrzymanie w lidze. Wszystko przez szereg losowych sytuacji, które generuje żużel.

- Arged Malesa Ostrów zapewne ma większy stres niż GKM. Po pierwsze, ostrowianie jadą mecz otwarcia na własnym torze, a po drugie, wracają do Ekstraligi po dłuższej przerwie. Jednak nawet jeśli gospodarze przegrają, to na pewno nie można ich skazywać na pożarcie w kolejnych meczach. W żużlu zdarzyć może się wszystko. Np. gdy lider innego zespołu dozna kontuzji i wypada ze składu nie wiele spotkań. Wtedy taka osłabiona drużyna może być zmuszona do walki o utrzymanie - kończy Markuszewski.

Mecz Arged Malesa Ostrów - ZOOLeszcz GKM Grudziądz rozpocznie się w niedzielę o godz. 16:00. Tradycyjnie zapraszamy na relację tekstową na portalu WP SportoweFakty.

Czytaj także:
W lutym miał problemy z prawem, a teraz stawia sobie jasny cel sportowy. "Po to przyjechałem do Polski"
Przewodniczący GKSŻ o zachowaniu Pedersena i latających kamieniach

Komentarze (2)
avatar
pola49
7.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Ostrowie do meczu nie dojdzie ,bo będzie lało. 
avatar
Lipowy Batonik
7.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Myślę , że właśnie w Ostrowie jest o tyle komfort , że ten zespół jedzie bez presji.Wiadomo jaki mają skład i dla nich sam powrót do elity jest na pewno wielką sprawą.To raczej w GKM-ie ciśnien Czytaj całość