Żużel. Zawodnik Włókniarza na razie bez formy. "Na motocyklu czuję się sztywno"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
zdjęcie autora artykułu

Nie tak wyobrażali sobie inaugurację w Częstochowie. Zespół zielona-energia.com Włókniarza przegrał z Fogo Unią Leszno 44:46. Jednym z tych, który pojechał poniżej oczekiwań był Jakub Miśkowiak.

Od mistrza świata juniorów można mieć prawo oczekiwać bowiem więcej, niż 4 punkty i bonus na własnym torze. Sam zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał wprost, że jeszcze nie jest w optymalnej dyspozycji.

- Myślę, że szybko musimy wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski, bo zdecydowanie nie jest tak, jakbym tego od siebie oczekiwał. Muszę popracować, pojeździć - mówił po spotkaniu z Fogo Unią Leszno Jakub Miśkowiak.

- Sprzęt jest dobry, ale myślę, że z mojej strony złe jest jego dopasowanie. Wiadomo, że wpływa też na to pogoda, która na początku sezonu jest specyficzna, chłodniejsza. To dopiero start sezonu i jeszcze trochę sztywno czuję się na motocyklu. Nie mam jeszcze dobrej formy - nie owijał w bawełnę młodzieżowiec Lwów.

ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika

Samą porażkę z leszczynianami przyjął on ze spokojem. - Myślę, że nie ma aż tak czym się przejmować. Wynik był na styku do ostatniego biegu. Sądzę, że powinniśmy podnieść głowy do góry, skupić się już na następnym spotkaniu. Nie możemy się załamywać - podkreślał.

Podobnie jak Kacper Woryna, nie szukał on przyczyn porażki w przygotowaniu toru. - Moim zdaniem to nie miało aż tak dużego wpływu, bo dla obu drużyn warunki były takie same. Tor był dobry. Po prostu, jak już powiedziałem, to początek sezonu i tego dnia Unia była lepsza o dwa punkty. Zabrakło pewnie moich punktów, by wygrać, ale teraz pozostaje nam wyciągnąć wnioski - skomentował Jakub Miśkowiak.

Dla kibiców Włókniarza zaskoczeniem in minus była jego porażka z debiutującym w ekstraligowych rozgrywkach, Hubertem Jabłońskim. - Unia Leszno zawsze ma dobrą formację juniorską. Jechałem w tamtym biegu z czwartego pola i sądziłem, że z niego wyskoczę, ale zabrakło mi może trochę sprytu, aby to zrobić. Miałem nadzieję, że uda mi się skutecznie pojechać po szerokiej, ale trochę zabrakło - podsumował mistrz świata juniorów.

Czytaj także: - Wiadomo, co pogrążyło Włókniarza. "Zabrakło nam konsekwencji" - Piotr Baron ze zrozumieniem dla... Włókniarza. "Wtedy gospodarze mają gorzej"

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
Don Lemon ACM and CKM
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Zabrakło niewiele" - to nie jest wytłumaczenie, rywal nie był z górnej półki, nie przekreślam, ale nie sądzę, że Unia wygra jeszcze gdzieś wyjazd... Spokojnie powinniśmy zrobić wynik Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
9.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Hubert Jablonski!!! Przyjaciel wszystkich leszczynian Don Bartolo Czekanski zaraz napisze,ze wspolnie z Nim trenowal i przed meczem zalatwil tuning u Kazia Juskowiaka!  
avatar
sierpl
8.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niby nie ma co się załamywać, ale postawa nie jest budująca. Nie maja nic na wytłumaczenie przegranej z debiutantami w postaci 16 latka i francuza z 1 ligi, którzy ich porozstawiali i pokazali Czytaj całość