Żużel. Vaculik nie owijał w bawełnę. "Wynik obu meczów biorę na swoje barki"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
zdjęcie autora artykułu

Początek sezonu nie układa się po myśli Martina Vaculika. Nie dziwi więc, że po ostatnim meczu Słowak miał nietęgą minę. - Mogę w tej chwili tylko przeprosić wszystkich, którzy na mnie liczą i mnie wspierają - powiedział dla WP SportoweFakty.

Martin Vaculik jak na razie nie wywiązuje się z roli lidera Moje Bermudy Stali Gorzów. W meczu z Motorem Lublin słowacki zawodnik zdobył dziewięć punktów, a w ostatnim spotkaniu w Lesznie dwa "oczka" mniej. Gorzowianie nie zanotowali na swoim koncie jeszcze żadnego zwycięstwa. Najpierw przegrali 44:46, a w Lesznie zremisowali 45:45, choć pamiętajmy, że wynik tego spotkania może jeszcze ulec weryfikacji i Unii może zostać przyznana wygrana.

32-latek zdaje sobie sprawę, że brak zwycięstw drużyny, to w głównej mierze zasługa jego słabszej postawy na torze.

- Wynik obu dotychczasowych meczów Stali Gorzów biorę na swoje barki. Mogę w tej chwili tylko przeprosić wszystkich, którzy na mnie liczą i mnie wspierają - powiedział po meczu w Lesznie Martin Vaculik w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Jest niezadowolony z debiutu w PGE Ekstralidze. Mówi o różnicach z eWinner 1. Ligą

- Od początku sezonu praktycznie nic mi się nie układa, ale ja już wiele trudności w swoim życiu potrafiłem pokonać. Jestem pewny, że sobie z tym kryzysem poradzę, bo takie rzeczy mnie nie dołują, a wręcz przeciwnie: czuję się zmotywowany, by z całą tą sytuacją sobie poradzić - dodał Słowak.

Podczas meczu z Fogo Unią Leszno Vaculik pokonywał głównie juniorów gości. Dopiero w czternastym biegu nawiązał ciekawą walką z Davidem Bellego. Wyprzedził Francuza na dystansie, ale jak sam przyznał, również wtedy brakowało mu odpowiedniej prędkości w motocyklu.

- To nie było to, o czym marzę. Teraz na pewno zrobię wszystko, abym na torze był szybki. Wiele spraw razem z teamem jeszcze wyjaśniamy, nad kilkoma rzeczami pracujemy i liczę, że już niedługo ponownie będę w stanie przywozić spore zdobycze punktowe - skwitował.

Słowak będzie miał szansę na rehabilitację już w niedzielę, gdy Moje Bermudy Stal Gorzów zmierzy się z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Coraz bliżej także rozpoczęcie cyklu Grand Prix, gdzie Vaculik jest stałym uczestnikiem. Pierwsze zawody odbędą się 30 kwietnia w chorwackim Gorican.

Czytaj także: Prezes Unii: Czas na rewolucję w sędziowaniu. Arbitrzy potrzebują pomocy! Zwyżka formy Norberta Krakowiaka. Zawodnik ma opracowaną strategię

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
zgryźliwy
19.04.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Vaculik standardowo bardzo dobrze jeździ rundę zasadniczą i zawala PO. Jeśli w tym sezonie będzie odwrotnie, to w Gorzowie chyba się na niego nie obrażą.  
avatar
simo
19.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po podwyżce ciężko się jeździ. Bilety drogie. Kibiców na połowę stadionu. Młodzież gorzej niż słaba (co przewidziałem), jak to gdy trenerem jest Stasiu. Bartek jedzie idealnie - wygrywamy, Bart Czytaj całość
avatar
Zibi4611
19.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wacul sprezaj się razem z Andreasem bo będzie kicha