- Myślę że, nie przystoi zawodnikowi, żeby tak postępować. Jeśli przyjąć, że taśma, wykluczenie i defekt w programie po zawodach o Złoty Kask przy nazwisku Krzysztofa Kasprzaka, miało być wyrażeniem jakiegoś niezadowolenia, to uważam to, delikatnie mówiąc, za zły pomysł. Fakt że, Krzysztof był tylko, a może aż rezerwowym, wynika głównie z wyników sezonu 2021 - mówi Rafał Dobrucki, trener żużlowej reprezentacji Polski po "występie" Krzysztofa Kasprzaka w finale Złotego Kasku.
Kasprzak trzy razy wyjeżdżał na tor jako rezerwowy. Raz dotknął taśmy, drugi raz odjechał tuż przed upływem czasu dwóch minut i został wykluczony, a za trzecim podejściem zdefektował po kilku metrach po starcie. Czy żałuje pan tego powołania? - pytamy Dobruckiego.
- Nie żałuję. Zawody były kapitalne i te - nazwijmy to - incydenty, nie wpłynęły znacząco na ogólny obraz ani na wyniki. Krzysztof podszedł do tematu w taki, a nie inny sposób, a miał okazję już w trzecim biegu, aby udowodnić, że się mylę, co do jego formy. Lepszą okazję trudno sobie wyobrazić - dodaje Dobrucki.
ZOBACZ WIDEO Jest niezadowolony z debiutu w PGE Ekstralidze. Mówi o różnicach z eWinner 1. Ligą
Nominacje do Złotego Kasku odbywały się głównie na podstawie zeszłorocznych wyników, średniej biegowej. - Termin Złotego Kasku jest taki, a nie inny i właściwie trudno o wyciągnięcie racjonalnych wniosków po kilku występach sparingowych. Zawodnicy są powołani na ten turniej 14 dni przed zawodami jeszcze przed pierwszą kolejką ligową. Dzisiaj w notesie byłby pewnie Maksym Drabik, dwa tygodnie temu po rocznym zawieszeniu był dużym znakiem zapytania - wyjaśnia trener reprezentacji Polski.
Rafał Dobrucki zwraca także uwagę na rangę zawodów - Oprócz prestiżowego turnieju o Złoty Kask są to eliminacje do SGP i SEC, dlatego też nominowanie na rezerwowego kogoś przypadkowego, nie jest w porządku. Obsadzanie rezerwy juniorami? Owszem, można, ale udział w takich zawodach jest dla nominowanych wyróżnieniem, na które zapracowali. Pomijam fakt, że zawodnik rezerwowy ma szanse na udział w zawodach i kwalifikacje do zawodów o mistrzostwo Europy i świata - zaznacza.
Zawodników na finał Złotego Kasku powoływał trener reprezentacji Polski na zlecenie Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Zgadza się, taka zmiana została wprowadzona, aby uniknąć sytuacji, gdy awansowali zawodnicy, którzy odpadali w rundach kwalifikacyjnych. Celem jest awans naszych zawodników do SGP i SEC, i zdobywanie tam medali, to jest priorytetowe - zakończył Rafał Dobrucki.
Zobacz także:
Patrick Hansen ocenił początek sezonu
Kulisy zamieszania z Kasprzakiem