Tuż przed startem sezonu chyba mało kto mógł się spodziewać, że przed piątą kolejką spotkań to właśnie Motor i Unia będą u szczytu tabeli PGE Ekstraligi i przy tym bez żadnej przegranej. Obie drużyny unikały porażek i rzadko dopuszczały rywali do zwycięstw biegowych (niewiele ponad 20 procent przegranych wyścigów jednych i drugich), a także miały wyraziste postaci po swojej stronie. Takie jak np. Maksym Drabik czy Janusz Kołodziej.
Pojedynki tej dwójki były zresztą ozdobą piątkowych zawodów. Już w pierwszej serii spotkali się dwa razy i w obu przypadkach górą był zabójczo skuteczny na lubelskim torze w tym sezonie Drabik. Choćby w biegu czwartym Kołodziej ścigał go zaciekle na dystansie, ale bez skutku. Zresztą pogoń na dystansie była od początku jedyną szansą dla gości z Leszna, którzy przegrywali każdy start. Znajdowali się przez to w tak trudnej sytuacji, że ku prawdzie nic nie mogli zrobić, bo też gospodarze byli jak w transie i prowadzili na początku aż 24:6!
Taka demolka była raczej zaskakująca, bo przecież Byki nie zwykły tak się dawać zdominować, a Koziołki wciąż przecież nie mogą korzystać z dochodzącego do zdrowia Dominika Kubery. Cóż z tego, skoro Jarosław Hampel wyraźnie zyskał na pewności po udanym występie w czwartej kolejce w Toruniu. W biegu piątym pokazał kawał lwiego pazura na dystansie, gnębiąc Jaimona Lidseya, który stracił prowadzenie, a jeszcze potem spadł za plecy Drabika. 40-letni były zawodnik leszczynian wyraźnie odzyskał wigor i pewność w jeździe.
ZOBACZ WIDEO Przebudowa toru zaszkodziła Stali? Woźniak: Nie sądziłem, że zmieni się tak wiele
Przyjezdni byli całkowicie bezradni. Choć Kołodziej nieustannie szarpał na dystansie, wyprzedzając w wyścigu szóstym Mateusza Cierniaka, to już bezbłędnego Mikkela Michelsena nie pokonał i Fogo Unia dalej nie mogła mówić choćby o minimalnej poprawie. Tak naprawdę poza swoim kapitanem nie miała żadnego zawodnika, który mógłby konkurować z miejscowymi. Zmagający się z dolegliwościami dotyczącymi ucha Jason Doyle był cieniem samego siebie, a spore problemy mieli również David Bellego i Piotr Pawlicki.
To, co właśnie można było przeczytać przed momentem... straciło na aktualności na trzy wyścigi trzeciej serii. Unia wygrała ją 12:6. Oczy ze zdumienia można było przecierać w gonitwie dziewiątej. Zaskoczył zwycięski Doyle, ale akcję meczu przeprowadził Kołodziej, który kilka minut wcześniej groźnie upadł w pierwszym łuku razem z Cierniakiem. W powtórce na początku drugiego okrążenia niczym TGV przejechał między juniorem Motoru a Hampelem i Unia wygrała 5:1. Po chwili Pawlicki wytrzymał napór ze strony Drabika, zgarniając trzy "oczka".
Motor na swój poziom z pierwszych siedmiu wyścigów wrócił bardzo szybko i do nominowanych z powrotem miał przewagę 24 punktów (51:27). Kolejny przedni pojedynek stoczyli Kołodziej z Drabikiem (tym razem górą był starszy z nich), ale już Doyle czy Lidsey znów podróżowali z tyłu. Co innego szarżujący Michelsen, który wykazał się gigantyczną odwagą w trzynastej odsłonie wieczoru, gdy nie miał już prawie miejsca pod bandą, a i tak odkręcił manetkę i w tylko sobie znany sposób zmieścił się między nią a zaskoczonego Pawlickiego. Fenomenalny Duńczyk zakończył zawody z płatnym kompletem.
Motor był tak mocny i pewny, że w piątek wypuścił na tor nawet Frasera Bowesa. Młody Australijczyk przywiózł dwa zera, ale walki odmówić mu nie było można. Ostatecznie lider tabeli wygrał hit tej rundy w rozmiarach, które w Lesznie trudno zaakceptować. Od 2016 roku i spotkania z Betard Spartą Wrocław w Poznaniu, które także Fogo Unia przegrała różnicą 26 punktów, niezwykle rzadko prezentowała się ona tak blado na wyjazdach w PGE Ekstralidze.
Punktacja:
Motor Lublin - 58
9. Jarosław Hampel - 14 (1,3,3,1,3,3)
10. Fraser Bowes - 0 (-,-,-,0,-,0)
11. Maksym Drabik - 12+2 (3,2*,2*,2,2,1)
12. zastępstwo zawodnika
13. Mikkel Michelsen - 17+1 (3,3,3,2*,3,3)
14. Wiktor Lampart - 9+1 (3,3,2*,0,1)
15. Mateusz Cierniak - 6+3 (2*,2*,1,0,1*)
Fogo Unia Leszno - 32
1. Jason Doyle - 6 (0,0,3,1,2)
2. Janusz Kołodziej - 10+1 (1,2,2*,3,2)
3. David Bellego - 5+1 (2,0,2,0,1*)
4. Jaimon Lidsey - 3+1 (1,1,1*,0)
5. Piotr Pawlicki - 6 (0,1,3,2,0)
6. Hubert Jabłoński - 0 (0,0,-)
7. Damian Ratajczak - 1 (1,0,0)
8. Antoni Mencel - 1 (1)
Bieg po biegu:
1. (66,39) Drabik, Bellego, Hampel, Doyle - 4:2 - (4:2)
2. (67,13) Lampart, Cierniak, Ratajczak, Jabłoński - 5:1 - (9:3)
3. (65,58) Michelsen, Drabik, Kołodziej, Pawlicki - 5:1 - (14:4)
4. (67,27) Lampart, Cierniak, Lidsey, Jabłoński - 5:1 - (19:5)
5. (66,54) Hampel, Drabik, Lidsey, Bellego - 5:1 - (24:6)
6. (66,22) Michelsen, Kołodziej, Cierniak, Doyle - 4:2 - (28:8)
7. (66,33) Hampel, Lampart, Pawlicki, Ratajczak - 5:1 - (33:9)
8. (66,53) Michelsen, Bellego, Lidsey, Lampart - 3:3 - (36:12)
9. (66,69) Doyle, Kołodziej, Hampel, Cierniak - 1:5 - (37:17)
10. (66,69) Pawlicki, Drabik, Mencel, Bowes - 2:4 - (39:21)
11. (66,35) Hampel, Michelsen, Doyle, Lidsey - 5:1 - (44:22)
12. (66,52) Kołodziej, Drabik, Cierniak, Ratajczak - 3:3 - (47:25)
13. (66,44) Michelsen, Pawlicki, Lampart, Bellego - 4:2 - (51:27)
14. (66,56) Hampel, Doyle, Bellego, Bowes - 3:3 - (54:30)
15. (66,40) Michelsen, Kołodziej, Drabik, Pawlicki - 4:2 - (58:32)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Michał Wojaczek
NCD: 65,58 s. - uzyskał Mikkel Michelsen (Motor) w biegu 3.
Zestaw startowy: II
CZYTAJ WIĘCEJ:
Groźny upadek we Wrocławiu. Walasek opuścił tor na noszach
Padło pytanie o zmiany sprzętowe. Stanowcza odpowiedź Woffindena