Aby znaleźć się w czołowej trójce ligowych statystyk na zapleczu PGE Ekstraligi należało wykręcić średnią na poziomie 2,35. punktu na wyścig. Takim rezultatem może się pochwalić Kenneth Bjerre, który zamknął wirtualne "podium" tych najskuteczniejszych.
Do osiągnięcia TOP 10. potrzeba było niewiele ponad dwa punkty na bieg. Nieco niespodziewanie w tym gronie zabrakło m.in. Mateja Zagara.
Przed sezonem wydawało się, że Słoweniec będzie jedną z wiodących postaci eWinner 1. Ligi. W końcu wiele lat ścigał się w najlepszej lidze świata oraz w cyklu Speedway Grand Prix. Tak jednak nie do końca było.
ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka
- Więcej oczekiwaliśmy od Mateja Zagara. Jemu samemu chyba się wydawało, że 1. liga będzie słabsza i jako były ekstraligowiec, będzie z marszu robił dwucyfrówki. A nastąpiła weryfikacja - przyznał otwarcie prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz - Jerzy Kanclerz cytowany przez serwis sportowy24.pl.
Doświadczony żużlowiec wystartował w tym sezonie w osiemnastu spotkaniach pierwszej ligi. Wyjeżdżał w nich do 68. wyścigów, w których zdobył 128. oczek i trzy bonusy. To pozwoliło mu osiągnąć średnią biegową 1,927.
W Bydgoszczy nie ukrywają, że nie sprawdził się również Oleg Michaiłow, który choć miewał przebłyski, to w ostatecznym rozrachunku nie sprawdził się w eWinner 1. Lidze. Jerzy Kanclerz przyznaje, że więcej oczekiwał również po Przemysławie Koniecznym.
- Daniel Jeleniewski miał słabe cztery mecze, ale ogólnie zaprezentował się nieźle i na koniec jeszcze pokazał, na jak wiele go stać. Adrian Miedziński dla mnie jest wzorem pracowitości i tego, jak przygotowywać się do meczów. Miał wpadki, ale też bardzo udane zawody. Teraz najważniejsze jest jego zdrowie, nic bardziej się nie liczy. Na największy plus zasłużyli Kenneth Bjerre i Wiktor Przyjemski. Nasz wychowanek wiele razy brał na siebie rolę, którą w drużynie powinni pełnić bardziej doświadczeni zawodnicy... - dodał działacz.
Kanclerzowi kilkukrotnie w trakcie sezonu zarzucono bierność na rynku transferowym, kiedy zawodził wspomniany Michaiłow. W Bydgoszczy zdają sobie sprawę z tego, że ten miał być alternatywą dla Romana Lachbauma. Była opcja pozyskania m.in. Keynana Rew, który ostatecznie trafił do Cellfast Wilków Krosno i pojedzie w finale rozgrywek ligowych.
- Teraz oczywiście mogę żałować, że nie wzięliśmy Keynana Rewa. Rozmowy były - z nami i z Krosnem. Cena za wypożyczenie była zaporowa, ale - co najważniejsze - to był właśnie moment, gdy Oleg zaczął jeździć lepiej. Uznaliśmy, że rozsądniej będzie dalej inwestować w pomoc dla niego, niż ryzykować z niesprawdzonym zawodnikiem. Okazało się, że Rew spisuje się bardzo dobrze w ekipie Wilków, a a poprawa u Olega była nietrwała - skomentował Kanclerz.
Czytaj także:
Ma dopiero 13 lat, a jego osiągnięcia już imponują. Jest nadzieją żużla w swoim kraju
Udowodnił, że jeśli ma szansę regularnie jeździć, to jest ważnym punktem drużyny