Żużel. To były najlepsze mecze sezonu 2020 w Polsce. Emocji z wielkim ściganiem nie brakowało w żadnej z lig

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dokonanie wyboru najlepszych ligowych meczów w sezonie nie należy do łatwych zadań. W 2020 roku w Polsce odbyło się 146 spotkań i niektóre na długo zapadną w pamięć. Dramaturgia, zwroty akcji, kluczowe akcje na dystansie. Wszystko to było. Oto TOP10.

1
/ 10

Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Unia Tarnów (44:46) 11 lipca, eWinner 1. Liga, 1. runda

Cóż to była za inauguracja pierwszoligowego sezonu. Starcie drużyn dysponujących podobnym potencjałem ludzkim, które koniec końców zajęły pozycje w tabeli na sąsiednich miejscach. Nad polskim morzem kibice obejrzeli pasjonującą potyczkę, w której już po dwóch biegach było 10:2 dla gości z Tarnowa. Gospodarze nie poddali się i z czasem to oni osiągnęli sporą przewagę, bo przed decydującymi biegami prowadzili 37:29, a więc po złym początku nadgonili aż 16 punktów. Ostatecznie jednak to Jaskółki przy łucie szczęścia zadały kilka ciosów i minimalnie zwyciężyły. Bohaterem został zdobywca 13 punktów z bonusem, Mateusz Cierniak.

2
/ 10

Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź (47:43) 18 lipca, eWinner 1. Liga, 2. runda

Zwycięstwo nad silnym - jak się z czasem okazało - Orłem było niezwykle ważne w walce o utrzymanie. Polonia uzyskała solidną przewagę po sześciu biegach (18:12), ale łodzianie ani myśleli odpuścić i szybko zdołali ją dogonić (24:24). Ta jednak uciekła ponownie i wygraną miała już na wyciągnięcie ręki (41:31). Wtedy Rohan Tungate i Daniel Jeleniewski dali Orłowi drugie życie. Przed ostatnim biegiem było już tylko 44:40, a w jego trakcie momentami... 5:1 dla gości. David Bellego pokazał jednak prawdziwy pazur i po świetnych akcjach na trasie dał końcowy triumf Gryfom. Spotkanie w Bydgoszczy obfitowało w wiele pasjonujących akcji.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

3
/ 10

Fogo Unia Leszno - RM Solar Falubaz Zielona Góra (47:43) 28 lipca, PGE Ekstraliga, 6. runda

Goście potrafili wyrwać już wcześniej remis we Wrocławiu, a niewiele brakowało i sprawiliby ogromną niespodziankę na terenie niepokonanego od trzech lat mistrza z Leszna. W pierwszej fazie ligowego klasyku kibice na Stadionie im. Alfreda Smoczyka mogli przecierać oczy ze zdumienia. Po szóstej gonitwie było 21:15 dla Falubazu. W Unii w porę zaczęło "trybić", a główne role odegrała "złota para", czyli Emil Sajfutdinow - Janusz Kołodziej, która po dwóch podwójnych wygranych wyprowadziła zespół na prowadzenie. W końcówce Myszy głównie za sprawą Martina Vaculika jeszcze zachowywały szanse, ale 15. bieg zapewnił triumf Bykom.

4
/ 10

MrGarden GKM Grudziądz - Eltrox Włókniarz Częstochowa (45:45) 2 sierpnia, PGE Ekstraliga, 8. runda

Postawa gospodarzy nie dawała im większych nadziei, że w tym roku wreszcie zawalczą o medale, za to dla gości to starcie jawiło się jako szalenie istotne w kwestii awansu do play-off. Włókniarz nieźle zaczął i zdołał zbudować przewagę (27:21). Nicki Pedersen przywrócił jednak swój zespół do gry i to częstochowianom zaczęło powoli zaglądać w oczy widmo porażki. Przed dwoma ostatnimi wyścigami było 40:38 dla grudziądzan, lecz świetną jazdę kontynuował Jakub Miśkowiak i zrobiło się 42:42. W finałowym momencie od euforii do rozpaczy gospodarzy. Kenneth Bjerre dał się minąć na trasie rywalom z Częstochowy i ostatecznie padł remis.

5
/ 10

Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno (46:44) 9 sierpnia, PGE Ekstraliga, 9. runda

Długo kazali sobie czekać w stolicy Dolnego Śląska na wygraną z największym przeciwnikiem ostatniego pięciolecia. Seria bez skalpu z Unią liczyła już 11 meczów, a zagrożenie, że będzie ona trwać dalej - widząc dyspozycję jednych i drugich przed sierpniową potyczką - było spore. Wrocławianie zdołali w końcu jednak pokonać leszczynian, którzy przegrali w lidze po 371 dniach. A o tym, jak dramatyczny był to bój, świadczy fakt, że aż 11 biegów kończyło się zwycięstwami 5:1 którejś z ekip. WP SportoweFakty porównały to spotkanie do pojedynków Rocky'ego Balboa z Apollo Creedem w jednej z części słynnej amerykańskiej serii filmowej.

6
/ 10

Motor Lublin - Fogo Unia Leszno (50:40) 14 sierpnia, PGE Ekstraliga, 10. runda

Zapowiadało się na kolejną w ostatnich latach i przy tym szybką, łatwą "robotę" żużlowców z Leszna. Biało-niebiescy stłukli w czterech pierwszych biegach rozkojarzonych gospodarzy i prowadzili aż 17:7. Pierwsza przerwa, równanie i ochłodzenie głów dodały jednak Motorowi ogłady i zespół menadżera Jacka Ziółkowskiego zaczął wracać z dalekiej podróży. Prowadził go przede wszystkim fenomenalnie dysponowany tamtego wieczoru Matej Zagar. Słoweniec zanotował tzw. "mecz życia" i zdobył 18 punktów w sześciu startach. Motor dogonił, a następnie przegonił Unię i summa summarum wygrał z nią dość wysoko, bo różnicą 10 "oczek".

7
/ 10

Betard Sparta Wrocław - Eltrox Włókniarz Częstochowa (45:45) 16 sierpnia, PGE Ekstraliga, 10. runda

Polubiły rezultaty remisowe w minionym sezonie obydwie drużyny. Przed meczem na Stadionie Olimpijskim miały już na koncie po jednym takim, a zarówno dla Sparty, jak i Włókniarza każdy punkcik był szalenie istotny, gdyż celem było znalezienie się w górnej połówce tabeli. Wrocławianie przez dłuższy czas kontrowali wydarzenia, prowadząc dość bezpiecznie. Było już 36:30, ale trener Marek Cieślak nie mógł nie skorzystać z rezerw i w samej końcówce jego Lwy zdołały odrobić wszystkie straty do gospodarzy. W decydującym wyścigu Leon Madsen (to była jego pierwsza trójka wieczoru) i Fredrik Lindgren wygrali 5:1, chroniąc drużynę od przegranej.

8
/ 10

RzTŻ Rzeszów - SpecHouse PSŻ Poznań (43:46) 21 sierpnia, 2. Liga Żużlowa, 4. runda

Postanowiliśmy wyróżnić też jedną potyczkę najniższego ligowego szczebla. Po tym, jak Skorpiony miały za sobą słabe występy przeciwko rywalom z Rawicza i Opola, nie jechały na Podkarpacie w roli faworyta. Tym bardziej że RzTŻ miało za sobą świetną inaugurację przeciwko opolanom. Tymczasem przy Hetmańskiej od początku znacznie lepiej czuło się PSŻ. Prowadziło już 30:18, lecz od początku drugiej części meczu do głosu doszli rzeszowianie. Po pierwszym z biegów nominowanych było tylko 41:42. W decydującym świetny tego dnia Robert Chmiel i Marcus Birkemose wytrzymali ciśnienie, zapewniając PSŻ-owi zwycięstwo.

9
/ 10

Betard Sparta Wrocław - Moje Bermudy Stal Gorzów (44:46) 6 września, PGE Ekstraliga, 13. runda

Stawka tego spotkania była duża, bo obie ekipy walczyły zaciekle o play-off. Starcie to okazało się prawdziwą ucztą dla oczu, a spektakularnych mijanek i zwrotów akcji było co niemiara. Po ciosie w wyścigu 10., gdy australijski duet Chris Holder - Max Fricke wygrał 5:1, Stadion Olimpijski oszalał. Sparta prowadziła 35:25 i była już coraz bliżej istotnego triumfu. Wtedy zaczęły dziać się rzeczy wielkie, ale już tylko dla Stali. W ruch poszły rezerwy, tercet Bartosz Zmarzlik - Anders Thomsen - Jack Holder robił, co chciał. Gorzowianie doprowadzili do remisu, w decydującym wyścigu przegrał niepokonany Maciej Janowski i to goście wygrali cały mecz.

10
/ 10

Moje Bermudy Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno (46:44) 9 października, PGE Ekstraliga, finał

Obrońcy mistrzowskiego tytułu nie chcieli długo czekać i momentalnie zaczęli pokazywać finałowemu rywalowi, że nie zamierzają schodzić z najwyższego stopnia podium Drużynowych Mistrzostw Polski. Po sześciu gonitwach Unia miała nad Stalą 8 punktów zapasu (22:14), a klasą samą w sobie był Janusz Kołodziej. Druga część meczu to przebudzenie miejscowych i znakomita postawa Bartosza Zmarzlika i Jacka Holdera. Gorzowianie ostatnie trzy biegi wygrali w sumie 14:4 i rzutem na taśmę wyprzedzili Byki. Wielka radość, ale też zarazem świadomość, że to może nie wystarczyć do złota. Tak też było. W Lesznie mistrz rozbił Stal 59:30.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
sks
28.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a czemu nie ma meczu Ostrów z Apatorem?  
avatar
Rafał Rigers
27.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz Sparty ze Stalą...Szok. Kibice obu drużyn łapali się za głowy z niedowierzania. Jedni i drudzy po ostatnim biegu zastanawiali się, jak to się mogło wydarzyć. A jednak..