Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w niedzielę (15 października) w godzinach porannych. Informowaliśmy wówczas, że Nadieżda Oleniewa wpadła do szczeliny na wysokości ponad 6000 m n.p.m.
38-latka wspinała się w trudnych warunkach atmosferycznych, o czym na portalu X (dawniej Twitter) pisał Szymon Jaskuła. Polak w mocnych słowach skomentował tę decyzję.
"Idioci! My odpuściliśmy i zeszliśmy z góry, a ci debile zostali sami i poszli do góry w zeszłą środę w nocy. Warunki były tragiczne" - czytamy (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
Trzy dni po wypadku rosyjskie media przekazały nowe informacje dotyczące wypadku Oleniewej.
Himalaistka spadła z wysokości około pięciuset metrów i nie miała szans na przeżycie. Gdy ją odnaleziono, stwierdzono, że leży bez ruchu.
- Miała lokalizator, który posłużył do jej odnalezienia - przekazał w rozmowie z agencją informacyjną TASS Paweł Szabalin, trener reprezentacji Rosji. - Po upadku z takiej wysokości nie dało się przeżyć - dodał.
Dramat rozegrał się na wysokości około 6680 m. Po kilku dniach opadów śniegu ciało 38-latki znalazło się pod dużą warstwą białego puchu, co komplikuje poszukiwania.
- Kiedy pogoda umożliwiła loty, okazało się, że spadło zbyt dużo śniegu i ponownie nie można jej odnaleźć. Czekamy na dalsze decyzje - mówił Szabalin.
Oleniewa miała 38 lat. W 2022 roku została mistrzynią Rosji w alpinizmie. Wspinała się wraz z Romanem Abildajewem i Rasimem Kaszapowem.
Czytaj także:
- Zrobiła to! Justyna Kowalczyk w swoim żywiole
- Tragedia w Himalajach. Wśród ofiar Anna Gutu