Daniele Nardi oraz Tom Ballard zginęli podczas próby wyznaczenia nowej, zimowej drogi na Nanga Parbat (8126 m n.p.m.). Ostatni kontakt z nimi miał miejsce 24 lutego. Mimo prób akcji ratowniczej, nie udało się ich ocalić.
Ciała himalaistów zlokalizowano na wysokości 5 900 metrów. Włocha i Brytyjczyka uznano za zmarłych, akcję zakończono.
Simone Moro, człowiek który wszedł zimą na szczyt Nanga Parbat, udzielił wywiadu, w którym zdradził swój plan dotyczący ciał zmarłych alpinistów. Słynny włoski himalaista wyznał, że latem podjąłby się zniesienia ich z góry.
Odbyła się ceremonia pożegnalna zmarłych himalaistów
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Akcja na Nanga Parbat? To był wielki i heroiczny wyczyn
- Moim zdaniem jest to technicznie wykonalne, dlatego szykuje się do podjęcia takiej decyzji - wyznał Moro. - Oczywiście, mogłoby to się odbyć jedynie latem - dodał znakomity alpinista.
Okazuje się jednak, że rodziny Nardiego i Ballarda chcą, żeby obaj pozostali na Nanga Parbat.
Rodzina Brytyjczyka miała przekazać, że Ballard pozostanie tam, podobnie jak jego matka Alison Hargreaves, która zginęła w 1995 roku na K2 i tam pozostała - przekazał dziennikarz RMF FM, Michał Rodak.
#NangaParbat Moro twierdzi, że nigdy nie nazwał ich próby "samobójczą". Rodziny szybko odcięły się od pomysłu. "Tom pozostanie na Nandze, tak jak było z jego matką Alison Hargreaves, która zginęła w 1995 roku na K2 i została tam na zawsze" - oświadczyli ojciec i siostra Ballarda
— Michał Rodak (@m_rodak) 14 marca 2019
Z kolei najbliżsi Nardiego są zdania, że jest zbyt wcześnie by mówić o takich działaniach, a na pewno nie będą tego robić na łamach mediów.
Rodziny Nardiego i Ballarda odzyskują ich rzeczy osobiste
To kolejna tragedia na Nanga Parbat. Niemal dokładnie przed rokiem Polska żyła tragedią Tomasz Mackiewicza. Polski himalaista wszedł na szczyt góry razem z Elisabeth Revol, jednak nie był w stanie zejść o własnych siłach. Francuzka została uratowana, Mackiewicz został tam na zawsze.