Już 25 sierpnia Andrzej Bargiel wyruszy do stolicy Nepalu Katmandu na swoją kolejną wyprawę. Tym razem jego celem jest sportowe wejście na najwyższą gorę świata. Oznacza to, że Polak chce zdobyć Mount Everest bez użycia tlenu. Następnie Bargiel ma zjechać ze szczytu bez odpinania nart. Do tej pory nikt tego nie dokonał.
- Wspinanie bez tlenu polega na tym, że musisz przygotować swoje ciało do tego, aby mogło funkcjonować na tak ekstremalnej wysokości i to jest cała sztuka. Ta rzeczywistość jest zupełnie inna. Tempo też ulega zmianie. To tak jak z dopingiem w sporcie. Oczywiście tlen jest naturalną rzeczą, ale w sportowych wejściach, wśród wspinaczy, którzy się tym zajmują zawodowo, nie używa się tlenu - wyjaśnił Andrzej Bargiel w rozmowie z redbull.pl.
Czytaj także: Dramat Polaków pod Matterhorn. Dwóch mężczyzn zostało uratowanych
Termin wyprawy Polaka do Nepalu nie jest przypadkowy. Bargiel zamierza wspiąć się na Mount Everest jesienią, kiedy z jednej strony nie jest tam tłoczno, ale z drugiej panują trudne warunki atmosferyczne. Podczas monsunu spaść tam może nawet 20 metrów śniegu.
ZOBACZ WIDEO: Polacy na K2 uratowali życie Bułgarowi. Marcin Kaczkan: To był cały dzień walki
- Bardzo mało ludzi weszło na Everest jesienią. To bardziej skomplikowane, bo jest chłodniej, wieje i okien pogodowych jest dużo mniej - na pewno będzie to spore wyzwanie. Teraz Everest kojarzymy z kolejkami, dużą liczbą osób, które usiłują na ten szczyt wejść. Myślę, że ta wyprawa pokaże to miejsce troszeczkę z innej strony, że można w nim znaleźć spokój i przestrzeń do realizacji swoich planów, pomimo tego, że eksploracja tej góry jest dosyć intensywna i naprawdę wchodzi na nią mnóstwo ludzi - tłumaczył.
Czytaj także: Nowy przydomek Denisa Urubko. Koledzy zaczynają do niego mówić "Dr House"
Polak chce pokazać, że uprawianie narciarstwa możliwe jest także w tak ekstremalnych miejscach jak Mount Everest. Wyprawa, odbywająca się w ramach autorskiego projektu Bargiela - Sunt Leones (zakładającego eksplorację narciarską najwyższych szczytów), ma potrwać łącznie około pięciu tygodni. Zjazd Andrzeja Bargiela z "Dachu Świata" planowany jest na koniec września tego roku. Wyprawa ma zwrócić także uwagę na zmiany klimatyczne, które dotknęły również ten rejon.