NBA budzi się do życia. Czas na wielkie transfery

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Anthony Davis
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Anthony Davis
zdjęcie autora artykułu

Od 20 listopada rozpocznie się oficjalna wolna agentura w NBA. Wiele gwiazd już ostrzy sobie zęby, aby podpisać kontrakty z nowymi klubami.

Anthony Davis (Los Angeles Lakers)

Zaczynamy od mocnego uderzenia. Najciekawszym graczem na rynku wolnych agentów będzie Anthony Davis, świeżo upieczony mistrz NBA w barwach Los Angeles Lakers. Według The Athletic, Davis zamierza wykorzystać opcję w aktualnym kontrakcie i zostać w Los Angeles Lakers na sezon 2020/2021. Zarobi w tym czasie 28,7 miliona dolarów. - Przeżyłem w Los Angeles wspaniałe chwile. Była prawdziwa radość i niesamowite uczucie - mówił niedawno w wywiadzie udzielonym już po wywalczeniu trofeum.

Przypomnijmy, że Lakers musieli w przeszłości słono zapłacić za pozyskanie Davisa. Do pakietu Lonzo Ball, Brandon Ingram i Josh Hart, Lakers do umowy dodali także czwarty wybór ubiegłorocznego draftu.[nextpage]

Fred VanVleet (Toronto Raptors)

26-letni rozgrywający wypłynął na szerokie wody w sezonie 2018/19, w którym Toronto Raptors sięgnęło po mistrzostwo NBA, a on sam odegrał kluczową rolę w pilnowaniu Stepha Curry'ego, największej gwiazdy Golden State Warriors.

W listopadzie Fred VanVleet oficjalnie stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem i już teraz wiadomo, że kilka klubów postanowi o niego zawalczyć. Jak podkreśla nba.com, najbardziej zdeterminowani będą Detroit Pistons i New York Knicks.

Pod względem statystycznym poprzedni sezon miał jeszcze lepszy niż ten mistrzowski, gdyż notował średnio 17,6 punktu na mecz, zdecydowanie najwięcej w karierze. Co prawda interesują się nim dużo słabsze kluby, jednak może pełnić w nich pierwszoplanowe role.

Zobacz także: Mistrzowie NBA szykują transfery. Dwóch koszykarzy na radarze Los Angeles Lakers [nextpage]

Montrezl Harrell (Los Angeles Clippers)

To był rozczarowujący sezon dla Los Angeles Clippers. Drużyna nie spełniła swoich oczekiwań dotyczących gry w finale NBA, mając w składzie najlepszego zawodnika w 2019 roku - Kawhi Leonarda.

W decydującym momencie sezonu mocno obniżył loty także sam Montrezl Harrell, który na Florydzie spisał się bardzo przeciętnie. Statystyki są bezlitosne. Clippers z Harrellem poza parkietem byli dużo lepsi (+15,6) niż z nim na parkiecie (-11,6).

Mimo gorszego okresu, wciąż powinien być łakomym kąskiem na rynku transferowym. W tym sezonie zarobił ledwie 6 mln dolarów, a teraz najmocniej zainteresowani jego pozyskaniem są Toronto Raptors.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

[nextpage]

Brandon Ingram (New Orleans Pelicans)

Po przeprowadzce do Nowego Orleanu z Los Angeles Lakers, jego kariera nabrała rozpędu. W poprzednich miesiącach notował średnio 23,8 punktu na spotkanie i nie trzeba dodawać, że rozegrał sezon życia.

23-latek będzie zastrzeżonym wolnym agentem. Co to oznacza w praktyce? Zawodnik z takim zapisem jeśli podpisze umowę z nowym klubem, to jego dotychczasowy zespół może wyrównać ofertę, a to oznacza, że gracz zostaje w starym klubie.

Ingram może stać się obok Ziona Williamsona, kluczową osobą w projekcie Pelicans, którzy będą musieli jednak głębiej sięgnąć do kieszeni. [nextpage]

Rajon Rondo (Los Angeles Lakers) Świetnie spisywał się w finałach NBA, był kluczowym zawodnikiem Los Angeles Lakers. Rajon Rondo zdobył mistrzostwo w 2008 roku z Boston Celtics, a teraz po 12 latach wywalczył także trofeum z "Jeziorowcami". Weteran po bardzo solidnym sezonie chce sprawdzić swoją wartość na rynku wolnych graczy. Zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem.

Już wiadomo, że 34-latek nie skorzysta z opcji pozostania w Lakers w aktualnym kontrakcie. Jeśli zdecydowałby się zostać, zarobiły tylko 2,6 miliona dolarów za sezon 2020/2021. Rondo podejmuje ryzyko i liczy, że ktoś zaoferuje mu więcej.

Zobacz także: Plusy i minusy tygodnia w EBL. Kontuzje weszły w buty koronawirusa. Gwiazdy padają jak muchy [nextpage]

Paul Millsap (Denver Nuggets)

Paul Millsap z Denver Nuggets związany jest od trzech sezonów. Z roku na rok weteran notuje jednak coraz gorsze statystyki i klub powinien zastanowić się czy warto inwestować duże pieniądze w 35-letniego zawodnika.

Sam Millsap uważa, że mimo wieku, stać go jeszcze na wiele. - Czuję się świetnie, moje ciało wydaje się niewiarygodne na tym etapie mojej kariery. Czasami muszę sobie przypominać, że mam 35 lat, nie czuję tego - podkreślał koszykarz. - Uwielbiam tu przebywać, ale koniec końców to wciąż biznes - stwierdził Millsap, zapytany o swoją decyzję dotyczącą wolnej agencji.

Millsap może także zmniejszyć swoje żądania finansowe i znaleźć miejsce na jednorocznym kontrakcie w drużynie walczącej o mistrzostwo. [nextpage]

Danilo Gallinari (Oklahoma City Thunder)

Włoch po odejściu z Denver Nuggets nie może znaleźć swojego miejsca na ziemi. W pewnym momencie coraz lepiej radził sobie w Los Angeles Clippers, jednak niespodziewanie został wymieniony do Oklahomy City Thunder.

Co dalej z jego karierą? Według amerykańskich mediów, Danilo Gallinari rozważa teraz dwa scenariusze. Pierwszy to pozostanie w Oklahomie City Thunder za większe pieniądze, a drugi to wzięcie mniejszej gaży i transfer do klubu, który ma duże szanse na mistrzostwo NBA.

Źródło artykułu: