WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Łukasz Charzewski

Pech nie opuszcza Charzewskiego. Rywal krzyczał z bólu

Waldemar Ossowski

Pojedynek pomiędzy Łukaszem Charzewskim (10-1) a Matheusem Pereirą (11-5) na FEN 39 w Ząbkach został uznany za nieodbyty. Brazylijczyk nie był w stanie kontynuować walki po przypadkowym kopnięciu w krocze. Polak był wściekły.

Starcie Charzewskiego z Pereirą mogło się podobać. Było dynamiczne, z minimalną przewagę "Harry'ego" w pierwszej rundzie. W kolejnym starciu reprezentant klubu Contender Kamienna Góra przypadkowo trafił kolanem w krocze rywala. Brazylijczyk padł na matę. 

Choć oczekiwano, że Brazylijczyk po krótkiej przerwie powróci do walki, to jej wznowienia już nie doczekaliśmy. Krzyczący z bólu Pereira nie miał zamiaru dalej rywalizować z Polakiem. W klatce pojawili się sanitariusze, którzy na noszach wynieśli z klatki "Pelezinho". Starcie uznano za nieodbyte. 

Pech nie opuszcza Łukasza Charzewskiego. Temu bowiem poprzednim razem, w maju 2021 roku na FEN 34, w ostatniej chwili odwołano pojedynek z Damienem Lapilusem, który źle poczuł się w szatni. 

"Harry" był rozgoryczony zakończeniem walki z Pereirą. W wywiadzie z reporterem Polsatu Sport powiedział, że jego rywal symulował, gdyż nie miał ochoty do kontynuowania pojedynku. 

Nową walką wieczoru FEN 39 w Ząbkach jest starcie Kacpra Formeli z Nicolae Hanteą. W ostatniej chwili z głównego pojedynku wypadł bowiem Michał Andryszak (czytaj więcej >>>).

Zobacz także:
-> KSW wpiera Ukrainę. Wspaniały gest i sankcja wobec Rosji
-> Narkun był bezradny. To była totalna dominacja Phila De Friesa [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: Gest prosto z serca. Mamed Chalidow ruszył z pomocą na ukraińską granicę
 

< Przejdź na wp.pl