PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

"Podpaliłeś Europę!". Tak Czesław Michniewicz zakończył konferencję prasową

Marek Bobakowski

Poniedziałkowa (30 maja) konferencja prasowa piłkarskiej reprezentacji Polski zapisała się w historii. Robert Lewandowski ogłosił koniec gry w Bayernie Monachium, atmosfera stała się gorąca, a selekcjoner dorzucił jeszcze do pieca.

Dziennikarze, którzy przybyli na konferencję prasową rozpoczynającą dwutygodniowe zgrupowanie reprezentacji Polski nie spodziewali się zupełnie tego, co się wydarzy. Robert Lewandowski po raz pierwszy publicznie przyznał, że z Bayernem Monachium nie jest mu po drodze: "moja historia z Bayernem dobiegła końca" (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>).

To bardzo mocne słowa, które lotem błyskawicy obiegły cały świat. Dziennikarze, eksperci, piłkarze, w końcu kibice - wszyscy komentowali słowa polskiego napastnika. Dodatkowego smaczku dodał fakt, że rzecznik prasowy PZPN - Jakub Kwiatkowski - źle przetłumaczył na angielski wypowiedź Lewandowskiego.

Zamiast zdania "Bayern to poważny klub", które wygłosił polski napastnik, rzecznik wysłał w świat informację: "Bayern to nie jest poważny klub". TUTAJ pisaliśmy więcej o tej pomyłce >>.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie 
Kwiatkowski sprawę "odkręcił", ale przez kilkadziesiąt minut największe media na świecie informowały o tym, co się dzieje podczas konferencji Polaków. Echo słów Lewandowskiego było ogromne.

Na koniec konferencji - w swoim stylu - "do pieca" dorzucił jeszcze selekcjoner Czesław Michniewicz. Otóż powiedział do Kwiatkowskiego: "Podpaliłeś Europę. Tego nie ugasi nawet Chicago Fire".


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl