Franciszek Smuda: Za darmo to umarło

- To jest nasz najdroższy piłkarz, a my musimy oszczędzać na każdym kroku - mówi o rozstaniu z Osmanem Chavezem trener Wisły Kraków [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag].

Jesienią Osman Chavez był wypożyczony Qingdao Jonoon, ale chiński klub nie zdecydował się na skorzystanie z prawa do wykupu Honduranina i ten wrócił do Krakowa. 31-letni obrońca rozpoczął z Biała Gwiazdą okres przygotowawczy, ale już został zwolniony z treningów z Wisłą i strony prowadzą zaawansowane rozmowy na temat rozwiązania mającego obowiązywać do końca czerwca 2016 roku kontraktu. 
[ad=rectangle]

- Lepiej i dla nas, i dla niego, żeby poszedł gdzieś indziej. To jest nasz najdroższy piłkarz, a my musimy oszczędzać na każdym kroku - mówi o rozstaniu z Chavezem trener Franciszek Smuda.

W przerwie zimowej Białej Gwiazdy nie zasilił jeszcze żaden zawodnik, a odeszli z niej Tomasz Zając i Przemysław Lech, którzy najbliższe pół roku spędzą odpowiednio w Chrobrym Głogów i Flocie Świnoujście. W pierwszym sparingu z Piastem Gliwice (3:0) trener Smuda miał na ławce tylko pięciu graczy z pola, w tym 21-letniego Szymona Witka, który w T-ME jeszcze nie grał.

- Na razie jest nas mało, ale jeszcze dojdą Guzmics i Stjepanović. Cały czas musimy szukać zawodników, żeby stworzyć dobry zespół, ale musi nas być na to stać - mówi "Franz".

Pierwszym nabytkiem Wisły przed rundą wiosenną miał być brazylijski napastnik Manoel, ale nie przeszedł badań medycznych. Smuda twierdzi, że klubu nie stać na transfery gotówkowe, a ciężko wzmocnić zespół zawodnikami z kartą na ręku: - Za darmo to umarło. Widzimy, co jest za darmo. Więcej już nic nie powiem. Do końca lutego będziemy szukali nowego napastnika.

Opiekun Białej Gwiazdy jest zadowolony z pracy jaką jego zespół wykonał w I etapie przygotowań, który został zwieńczony grą kontrolną z Piastem: - Na razie wszystko się układa. Warunki mamy znakomite - lepsze nawet niż w Belek, gdzie słyszę, że drużyny nie mają gdzie trenować i grać. W Myślenicach mamy optymalne warunki. Piłkarze mówią, że czują nogi? A ktoś sobie wyobrażał, że się położymy i będziemy sobie kawkę pić? Jest trochę lżej, bo to krótszy okres przygotowawczy, ale swoje piłkarze muszą dostać w kość.

Źródło artykułu: