Finał EE to nie walka Hampela z Gollobem - rozmowa z Jarosławem Hampelem

Jarosław Hampel Zieloną Górę czy Tomasz Gollob Toruń – który z wielkich liderów swoich drużyn poprowadzi ją do złota w Enea Ekstralidze. M.in. o tym oraz o GP rozmawialiśmy z Jarosławem Hampelem.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Maciej Kmiecik: Zostałeś najlepszym żużlowcem Enea Ekstraligi sezonu zasadniczego, pojechałeś najlepiej w półfinałach EE, wygrałeś Grand Prix Słowenii w Krsko. Czy można powiedzieć, że jesteś obecnie w życiowej formie, lepszej może nawet od 2010 roku?

Jarosław Hampel: Nie wiem, czy jestem w życiowej formie. Na pewno jest to bardzo dobra forma. Cieszę się, że znajduję się w takiej dyspozycji w najważniejszej fazie sezonu. Przecież przede mną najważniejsze rozstrzygnięcia w Enea Ekstralidze, Elitserien oraz Grand Prix. Czuję się bardzo dobrze na motocyklach, sprzęt spisuje się nienagannie. Wszystko gra. Oby tak było do końca.

Apropos sprzętu, szybko udało ci się uporać z problemami, które dopadły cię w półfinale Elitserien. Przed Grand Prix w Krsko nie napawało to optymizmem…

- Na szczęście wszystko udało się opanować. Jak widać, w kwestiach sprzętowych cały mój team szybko zadziałał i sprzęt spisywał się bez zarzutu, a awaria faktycznie była poważna.

Wygrałeś Grand Prix Słowenii na torze w Krsko, na którym dotąd nie spisywałeś się dobrze. Trening pozwolił czy odpowiednio odczytać tamtejszy tor, czy w trakcie zawodów podejmowaliście właściwe decyzje?

- Tak naprawdę wszystko działo się podczas zawodów. W połowie tego turnieju miałem lekki kryzys. Nie szło mi dobrze. Zacząłem się nawet obawiać, że może będzie powtórka z turniejów w Terenzano i Daugavpils. Na szczęście cały mój team oraz ja sam szybko zareagowaliśmy. Zmobilizowałem się ze wszystkich sił i pojechałem drugą fazę zawodów bardzo dobrze. W tym sporcie wszystko może się zdarzyć. Żużel stał się tak nieprzewidywalny, że po jednym czy dwóch udanych wyścigach, mogą się przytrafić kolejne kompletnie nieudane i odwrotnie. Trzeba być bardzo czujnym, bo jeden mały błąd może zniweczyć pracę całego zespołu.
Jarosław Hampel w tym sezonie trzy razy stał na najwyższym stopniu podium turniejów SGP. Jarosław Hampel w tym sezonie trzy razy stał na najwyższym stopniu podium turniejów SGP.
Wygrałeś w tym sezonie trzy turnieje Grand Prix, a więc więcej niż wcześniej w całej dotychczasowej karierze. Masz świetną skuteczność, bo dochodząc do finału czterokrotnie, trzy razy stałeś na najwyższym stopniu podium. Skąd ta zmiana?

- Nie wiem. Nie ma na to reguły, że wygrywa się turnieje Grand Prix czy też staje się na podium. Bardzo dobrze, że jestem w stanie pojechać pod presją wyścig finałowy i w nim zwyciężyć. Żeby jednak jechać w finale trzeba na to pracować przez całe zawody. Najpierw musimy się przebić przez serię zasadniczą, a później odpowiednio rozegrać półfinał, bo przecież nie zawsze mi się to udawało. Co ciekawe, wygrywałem w tym roku na torach, na których w przeszłości nie szło mi najlepiej, jak chociażby w Gorzowie czy Krsko. Z kolei na obiektach jak w Pradze, Cardiff czy Kopenhadze, gdzie w przeszłości notowałem bardzo dobre występy, tym razem pojechałem słabiej.

Racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego tak się stało pewnie nie ma?

- Dokładnie. Każdy turniej jest inny, każde zawody różnią się od siebie i mają swoją historię. Nie można patrzeć w przeszłość, że na danym torze szło mi dobrze, to na pewno w tym roku zanotuję również niezły występ. Tak jak wspomniałem wcześniej, żużel stał się bardzo nieprzewidywalnym sportem.

Patrząc na Twoją świetną formę żal, że nie wyszły ci półfinały w Terenzano i Daugavpils. Można było tam zdobyć po 5 punktów więcej i dzisiaj walczyć jeszcze o tytuł mistrzowski. Żałujesz bardzo tych dwóch turniejów?

- Jasne, że tak. Teraz jednak patrzymy na to z perspektywy czasu i wiemy, jak skomplikowała się sytuacja. Nie ma co jednak wracać do tego, co było. Tak się ułożyły tamte turnieje i niestety już tego nie odwrócimy. Małe błędy czasami mają poważne konsekwencje. Stało się i jestem w tym miejscu, w którym jestem. Może takie jest moje aktualne miejsce w światowej hierarchii. Widocznie tak miało być. Czasu nie cofniemy. Walczę dalej o jak najlepsze miejsce na koniec sezonu.

Tomasz Gollob czy Jarosław Hampel? Kto Waszym zdaniem będzie mocniejszym punktem swojej drużyny w finale Enea Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×