Chcę być najlepszym juniorem ligi - rozmowa z Dominikiem Kossakowskim, żużlowcem Wybrzeża

Dominik Kossakowski ubiegły sezon uważa za stracony. Gdańszczanin chce być w 2015 roku najlepszym juniorem ligi. Uważa on, że by coś osiągnąć musi w zbliżającym się sezonie zanotować duży postęp.

Michał Gałęzewski: Jak wyglądają twoje przygotowania do sezonu?

Dominik Kossakowski: W tym roku pracujemy ciężko. Doszły mi jeszcze treningi wioślarskie w szkole pod okiem mistrza olimpijskiego Adama Korola. To są głównie zajęcia wytrzymałościowe i myślę, że będę dobrze przygotowany do sezonu pod względem fizycznym. Zobaczymy jak będzie od drugiej strony.
[ad=rectangle]
Czy wiesz już iloma motocyklami i jakimi będziesz dysponować?

- Mam nadzieję, że będę miał do dyspozycji nowe jednostki. Na razie były tylko rozmowy. Jest coś obiecane, ale z własnego doświadczenia wolę poczekać, aż wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik. Wyjdzie to w praniu.

[b]

W ubiegłym sezonie patrząc na wyniki się zatrzymałeś. Czy wiesz co zrobić, by teraz było lepiej?[/b]

- Zeszły rok uważam za stracony. Z drugiej strony nie jestem do końca zawiedziony tym sezonem. Miałem przebłyski w lidze i robiłem fajne akcje, szczególnie na swoim torze. Była to kwestia trafienia z przełożeniami i szukania czegoś z niczego. Jakoś to szło, ale na wyjazdach nie miałem jak się pokazać. Cofnąłem się też w rozgrywkach młodzieżowych. Nie było na czym jeździć, to startowałem na starych silnikach. Siła wyższa...

Patrząc na składy innych zespołów PLŻ 2, jest tam niewielu klasowych juniorów. Czy liczysz na to, że będziesz najlepszym młodzieżowcem ligi?

- Na pewno będę dążył do tego, by być najlepszym z sekcji juniorskiej nie tylko zespołu, ale i całej ligi. Chcę być mocnym punktem drużyny. Zobaczymy jak to będzie.

Czy liczysz na to, że któremuś z gdańskich młodzieżowców uda się wygryźć ze składu jakiegoś seniora?

- Jest dużo niewiadomych. Ktoś może nie trafić z formą i może to nie być jego sezon. Żużel to też sport kontuzjogenny, ale tego nikomu nie życzę. Zobaczymy jak to będzie. Ja się skupiam na tym, by być czołowym juniorem ligi. Nie celuję w pozycje seniorskie, bo to się mija z celem. Kiedyś byłem puszczony na głęboką wodę, gdy zadebiutowałem w lidze z pozycji seniora. Wyszło jak wyszło... Co miałem zrobić?

Dominik Kossakowski chciałby się rozwinąć dzięki startom w PLŻ 2
Dominik Kossakowski chciałby się rozwinąć dzięki startom w PLŻ 2

Czy nie obawiasz się drugoligowych torów? Jako gdański młodzieżowiec, nie startujesz często w Rawiczu, Opolu, Krośnie, czy Lublinie...

- Ja w Rawiczu miałem okazję jeździć na Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów i ten tor jest mi lepiej znany. Lubelski tor bardzo lubię, bo to fajny długi tor mający fajne łuki. Zagadką pozostaje Krosno. To jedna wielka niewiadoma, a z opowiadań kolegów, nie jest tam za fajnie (śmiech).

[b]

Jako miniżużlowiec byłeś dominatorem. Po przejściu na duży tor nie jest już tak dobrze. Spodziewałeś się, że nie będzie tak łatwo, jak na minitorze?[/b]

- To nie było tak, że na minitorze było łatwo. Bardzo długo pracowałem na ten wynik. To tyle lat, że jak o tym pomyślę głowa mnie boli. Nie pamiętam nawet w którym roku zdobyłem mistrzostwo Polski. To była zabawa i przedsmak tego, co jest teraz. Na dużym torze pierwszy sezon miałem udany. Był jakiś przebłysk na ostatnich zawodach w Gdańsku. Był to jednak moment, gdzie trzeba było we mnie zainwestować. Były jednak problemy finansowe, zmiana zarządu i nic z tego nie wyszło.

Wielu młodych zawodników, jak choćby Janusz Kołodziej skorzystało na jeździe w najniższej klasie rozgrywkowej. Czy według ciebie może ci to pomóc?

- Janusz Kołodziej to jeden przykład. Dla mnie dobrym przykładem jest Piotr Pawlicki, który zaczynał w drużynie z Piły. Dla mnie jest teraz liderem polskiego żużla. Podoba mi się jego sylwetka i zawzięcie na torze. Jest jeszcze młody i ma mniej doświadczenia niż stare wygi, typu Protasiewicz, Hampel, Kołodziej, Kasprzak. Mam nadzieję, że to będzie przebłysk i początek nowej drogi. Jak mi nie wyjdzie, to niezależnie czy to będzie moja wina, czy będzie to spowodowane złym przygotowaniem ze strony sprzętowej, nie ma sensu dalej się w to bawić. Ja w tym roku mam 18 lat, w przyszłym będę miał 19. Od przebłysków są pierwsze lata na żużlu i myślę, że to byłoby już za późno.

Czy liczysz na jakieś starty zagranicą?

- Były jakieś rozmowy na temat startów w Niemczech, czy w Holandii. Nie skupiam się na tym, ale jak będzie taka opcja, to z niej skorzystam, bo trzeba jak bym najwięcej jeździł. Na pewno turniej zagranicą by mi nie zaszkodził.

Jak byś ocenił swoją dotychczasową współpracę z trenerem Dzikowskim?

- Nie mam co oceniać. Nie było wielkiego kontaktu, tylko drobne rady podczas pojedynczych zawodów. Zobaczymy, jak ta współpraca się ułoży.

Źródło artykułu: