PGE Ekstraliga w obrazkach. Norbert Kościuch już leżał na łopatkach. Co za odrodzenie!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Norbert Kościuch.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Norbert Kościuch.
zdjęcie autora artykułu

W koszykarskim slangu powiedzielibyśmy, że Norbert Kościuch już był na szarym końcu rotacji Get Well Toruń, już leżał na łopatkach. Ale powstał w pięknym stylu i został bohaterem. Potwierdziło się stwierdzenie, że ostatni będą pierwszymi.

Trudny przeskok

Złośliwi powiedzą, że wiedział, na co się pisze. Zamienił Nice 1.LŻ na PGE Ekstraligę, wybierając klub, który chętnie korzysta z dobrego rezerwowego - Jacka Holdera. Każdy wie, jakie były początki Norberta Kościucha w Get Well Toruń. W dużym skrócie: nieciekawe.

Leżał na glebie

Jacek Frątczak odstawił Norberta Kościucha na koniec rotacji. Wolał korzystać z Jacka Holdera, który w tym sezonie wcale nie błyszczy. Australijczyk konsekwentnie zmieniał wychowanka leszczyńskiego klubu, w którym z każdym meczem narastały nerwy. W końcu się wyładował.

Zwolnił menedżera

- Potrzebny jest człowiek, który to wszystko ogarnie! - stwierdził Norbert Kościuch przy okazji meczu we Wrocławiu, narzekając na komunikację w Get Well Toruń. W telewizji "zwolnił" menedżera Jacek Frątczaka. Efekt był taki, że za karę wypadł ze składu na spotkanie w Lublinie, tam nie było też menedżera. Ten wziął L-4.

Nastąpił przełom

Norbert Kościuch wrócił do kadry Get Well na konfrontację z truly.work Stalą Gorzów. Na dzień dobry zmienił go Jack Holder. Ale później trio Adam Krużyński - Karol Ząbik - Mark Lemon, które prowadzi torunian pod nieobecność Jacka Frątczaka, do boju wysłało już Kościucha.

Jasny układ

- Umówiłem się z nim, że pojedzie w siódmym biegu. Jeżeli mi nie wierzycie, to możecie zapytać Norberta. Potrzebowaliśmy takiego meczu, by stał się on pełnoprawnym i ważnym członkiem tej drużyny. Mogę być z niego dumny. Wspólnie ze mną podjął decyzję, że nie wystartuje od pierwszego biegu. Myślę, że nie pomyliliśmy się - zdradził Adam Krużyński (więcej TUTAJ).

Strzał w dziesiątkę

Plan Krużyńskiego i Kościucha wypalił. W swoim pierwszym starcie 35-latek przywiózł "jedynkę", ale później... wygrał dwa biegi z rzędu! Pokazał, że nie zapomniał, jak się ściga i że stać go na skuteczne punktowanie w PGE Ekstralidze. Odrodził się jak Feniks z popiołów, zostając bohaterem Get Well. Dał impuls drużynie, która mimo problemów na początku zawodów, finalnie pokonała truly.work Stal 49:40 (relacja TUTAJ).

Holta może obgryzać paznokcie

Wydaje się, że po takim meczu Kościuch może być teraz spokojny o swoją pozycję w Get Well. Tym bardziej, że we wtorek klub ma ogłosić rozstanie z Frątczakiem, pod którym 35-latek praktycznie nie jeździł. Gorzej wygląda za to sytuacja Rune Holty, który jest teraz pierwszym zawodnikiem do zmiany. "Rezerwa zwykła: Jack Holder za Rune Holtę" - takie manewry w najbliższym czasie nikogo nie powinny dziwić.

Czytaj także: Norbert Kościuch: Miałem chwile zwątpienia i różne telefony. Taktykę na mecz ustaliliśmy przy kawie (wywiad)

Źródło artykułu: