Ponad 28 lat toczenia zawodowych walk. 75 stoczonych pojedynków, z których aż 66 zwycięskich. Roy Jones Jr (66-9, 47 KO) w nocy z czwartku na piątek wyszedł po raz ostatni do ringu. Sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo Jonesa, który wypunktował Scotta Sigmona (30-11-1, 16 KO).
"RJ" pokazał się z bardzo dobrej strony podczas ostatniej walki w karierze. Roy Jones Jr nie dawał rywalowi żadnych szans, dominując go i narzucając swoje tempo. Sędziowie zgodnie punktowali 98-92, przyznając zaledwie dwie rundy Sigmonowi, jednak media wskazywały nawet wygraną Jonesa w każdej z odsłon.
Roy Jones Jr po walce podziękował wszystkim fanom przybyłym na jego ostatni pojedynek. Wielokrotny mistrz w boksie zawodowym przyznał jednak, że istnieje jedna opcja, aby ponownie pojawił się w ringu.
- Dana (White). Wiem, że tego słuchasz. Wiem, że Anderson jest zawieszony. Jednak jest to jedyna walka, dla której Roy Jones może wrócić na ring. W innym przypadku, rozdział jest zamknięty - powiedział bokser, kierując swoje słowa do szefa UFC.
49-latek przez wielu fanów i ekspertów w świecie boksu zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych zawodników w historii tego sportu. W swojej karierze "RJ" zdobywał tytuły mistrzowskie dywizji średniej, superśredniej, półciężkiej i ciężkiej.
- Kocham każdego fana z osobna, który kibicował mi podczas tej walki. Wiedziałem, że Scott będzie trudnym rywalem. Wiedziałem, że będzie miał solidną taktykę i cały czas będzie na mnie napierał. Nie chcę mieć wymówek, ale w ostatnim tygodniu zerwałem ponownie biceps. Jednak nie chciałem rezygnować ze swojej ostatniej walki - zakończył Jones, który swój pojedynek stoczył w rodzinnej miejscowości, Pensacoli.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #17 (highlights): zawodnik znokautował się sam!