Stawką pojedynku na szczycie "królewskiej" wagi ciężkiej byłyby cztery pasy mistrza świata - według federacji: WBA, WBO, IBF i WBC. W grę, rzecz jasna, wchodzą też ogromne pieniądze. I właśnie o nie rozbija się temat walki unifikacyjnej Deontaya Wildera i Anthony'ego Joshuy.
Jak zdradził promotor Amerykanina Shelly Finkel, Joshua za batalię chciałby zarobić dwa razy więcej od "Brązowego Bombardiera". Z tego względu obóz Wildera odrzucił propozycję pojedynku, dając do zrozumienia, że przemyślałby ofertę dopiero wtedy, gdyby w kontrakcie pojawił się zapis o równym podziale wynagrodzenia dla Wildera o Joshuy.
Zobacz: Eric Molina o walce Wilder - Breazeale. "Szansą Dominica jest nieczysty boks"
Przypomnijmy, że Wilder przyjął ofertę platformy DAZN, która zaproponowała mu 100 mln dolarów za trzy najbliższe walki. W pierwszej, w maju tego roku, zmierzy się z Dominikiem Breazale. Za dwie konfrontacje z Joshuą Wilder zarobiłby w sumie 80 mln dolarów (po 40 mln za walkę).
- Kwota oferowana przez DAZN to naprawdę dużo pieniędzy. Ale gdy okazuje się, że Joshua miałby zarobić dwa razy więcej od Wildera, to już nie jest taka duża suma - stwierdził Shelly Finkel.
Zobacz: Ben Davison: Joshua jest bliżej walki z Furym niż Wilder
Walka Wilder - Breazale odbędzie się 18 maja.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Zwolnienie Nawałki odbyło się w pośpiechu. "To trochę żenujące"