Boks. Dwa lata temu odszedł Andrzej Gmitruk. Ojciec sukcesów wielu polskich pięściarzy

Dwa lata temu, 20 listopada zmarł Andrzej Gmitruk - wybitny trener boksu. Dla wielu polskich pięściarzy był jak ojciec, odnosząc z nimi wielkie sukcesy.

Mateusz Hencel
Mateusz Hencel
Andrzej Gmitruk Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Andrzej Gmitruk
20 listopada 2018 roku doszło do tragedii w domu Andrzeja Gmitruka. Wybitny trener przed snem zapalił na tarasie świeczkę ku pamięci swojego zmarłego syna. Od płomieni zaczął się palić plastikowy stolik. Andrzej Gmitruk próbował ugasić pożar, ale z domu nie zdołał już wyjść. Jak podała prokuratura, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Dziś mijają dwa lata od śmierci szkoleniowca. W ostatnich latach swojego życia Andrzej Gmitruk był niezwykle aktywny, prezentował świetną formę fizyczną, prowadząc przy tym czołowych polskich pięściarzy. Ci do dziś wspominają ze wzruszeniem trenera, który stał u ich boku w najważniejszych momentach kariery. Szkoleniowiec pełnił również funkcję menadżera, promotora oraz komentatora boksu.

Ojciec sukcesów polskiego boksu

Pod koniec lat 70. Andrzej Gmitruk objął stanowisko pierwszego trenera Legii Warszawa - w tamtym czasie największej potęgi pięściarskiej w kraju. Mimo braku dużego doświadczenia jako pięściarz, Gmitruk świetnie sobie radził, kilka lat później zostając trenerem kadry narodowej.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): zobacz bonusy po gali KSW56 

Pod swoimi skrzydłami szkoleniowiec miał takich pięściarzy jak Andrzej Gołota, Dariusz Michalczewski czy Jan Dydak. Kilku z jego wychowanków zdobyło medale Igrzysk Olimpijskich w Seulu w 1988 roku.

Nie tylko w Polsce Andrzej Gmitruk był cenionym trenerem. W związku z kryzysem zmuszony był wyjechać, a miejscem w którym się znalazł, była Norwegia. Z tamtejszą kadrą odnosił wiele sukcesów, zyskując miano jednego z najlepszych trenerów. Po śmierci Andrzeja Gmitruka norweskie media oraz szkoleniowcy mówili o żałobie, gdyż odszedł człowiek bardzo dla nich zasłużony i dobry.

Po powrocie do Polski Gmitruk związał się z Tomaszem Adamkiem, który u boku trenera Gmitruka w maju 2005 został mistrzem świata federacji WBC kategorii półciężkiej. Sukces ten był w dużej mierze możliwy dzięki Gmitrukowi, który postawił na Adamka na początku jego kariery.

Pod koniec swojego życia Andrzej Gmitruk trenował Artura Szpilkę, Macieja Sulęckiego oraz Izu Ugonoha. Dla całej trójki, która miała i wciąż ma ambitne cele sportowe, odejście trenera było wielkim szokiem i stratą. Trener Gmitruk pomagał im w wielu aspektach, nie tylko treningowym, ale również mentalnym.

Pomoc małżonce

Zaangażowanie Andrzeja Gmitruka oraz jego forma były imponujące. Mimo zaawansowanego wieku trener spędzał bardzo aktywnie czas ze swoimi podopiecznymi, a wszystko po to, by pomóc swojej małżonce Agnieszce.

Pani Agnieszka, wdowa po szkoleniowcu od lat ma poważne problemy zdrowotne (m.in. straciła wzrok w wyniku zakażenia groźnym wirusem). Andrzej Gmitruk pracował, aby zebrać pieniądze na dalsze leczenie małżonki.

Chwilę po jego śmierci ruszyła zbiórka, mająca na celu wspomóc finansowo wdowę po trenerze oraz osieroconą córeczkę Emmę. Niecały jeden dzień wystarczył, by zrealizować cel internetowej zbiórki. Dzięki szczodrości kibiców, udało się zebrać 60 tysięcy złotych.

- Andrzej był bardzo dobrym człowiekiem, stąd tyle miłych słów w jego kierunku. Potrafił rozmawiać z ludźmi, był świetnym psychologiem, miał w sobie to coś, co przyciągało innych. Jestem bardzo wdzięczna za okazaną pomoc. To nie dla mnie, to dla Emmy - mówiła rok po śmierci trenera Agnieszka Grudzień-Gmitruk w rozmowie z TVP Sport.

Andrzej Gmitruk został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla sportu. Pośmiertne odznaczenie jest wielkim wyróżnieniem. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski to drugi pod względem ważności polskie państwowe odznaczenie cywilne po Orderze Orła Białego.

Mateusz Hencel

Obserwuj autora na Twitterze: Obserwuj @MatHencel

Zobacz także: Boks. Tymex Boxing Night 14. Burmistrz Szydłowca. Artur Ludew: Idziemy za ciosem i czekamy na dobry boks

Zobacz także: Boks. Tymex Boxing Night 14. Stanisław Gibadło: Chcę wygrywać dla mojego synka Borysa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×