Według "The Telegraph" Joshua za najbliższy pojedynek zarobi około 10 milionów funtów. Z kolei Kubrat Pulew zgarnie ponad trzykrotnie mniejszą kwotę - 3 milionów. Obaj bokserzy będą mogli liczyć jeszcze na dodatkowe pieniądze z transmisji w systemie PPV.
Kwota Joshuy to stawka minimum dla obecnego mistrza świata federacji WBO, WBA, IBF i IBO. Brytyjczyk zgodził się na dużo mniejsze wynagrodzenie w związku z obecną sytuacją pandemii koronawirusa.
12 grudnia w Wembley Arenie zasiądzie 1000 kibiców, którzy będą musieli przestrzegać ściśle określonych zasad sanitarnych (czytaj więcej >>>). Dla organizatorów do dobra wiadomość, gdyż po części będą oni mogli liczyć na zysk z biletów. Wcześniej przy okazji walk Anthony'ego Joshuy po dwa razy po brzegi wypełniono stadiony Wembley i Principality Stadium w Cardiff.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). FEN 31. Jóźwiak zadowolony z walki Borowskiego z "Trybsonem". "Zrobili show!"
Kubrat Pulew zapowiada, że sprawi niespodziankę w Londynie. - Nie wierzę, że walka Joshua kontra Fury się wydarzy, ponieważ wygram w sobotę wieczorem. Myślę, że świat potrzebuje nowego mistrza świata, takiego jak ja. Jestem nowym mistrzem świata, nadchodzę - powiedział.
"AJ" przed starciem z Bułgarem konsultował się m.in. z Władimirem Kliczką. Ten bowiem wie, jak pokonać Pulewa, gdyż wygrał z nim w 2014 roku i do tej pory jest to jedyna porażka w karierze pięściarza z Sofii (czytaj więcej >>>).
Gala z Londynu będzie transmitowana na platformie streamingowej DAZN. Miesięczny koszt dostępu do niej to 7,99 zł.
Zobacz także:
-> MMA. KSW. Sebastian Przybysz zawalczy o tytuł w 2021 roku. "Pas będzie w Polsce"
-> Boks. Ewa Piątkowska może zamienić ring na klatkę. Była mistrzyni chce przejść do MMA