Wydarzenia z 2020 roku i powstanie ruchu Black Lives Matter zmieniły życie Lewisa Hamiltona. Od ponad dwóch lat Brytyjczyk wykorzystuje swoją popularność, by walczyć z nietolerancją i domagać się większych praw dla mniejszości, w tym osób czarnoskórych. W tym celu powstała m.in. Komisja Hamiltona, która ma wspierać edukację dzieci czarnoskórych w Wielkiej Brytanii.
37-latek wywarł też wpływ na świat Formuły 1 i Mercedesa. W sezonach 2020-2021 odbywała się specjalna ceremonia, w trakcie której kierowcy klękali na polach startowych i sprzeciwiali się w ten sposób rasizmowi. Z kolei ekipa z Brackley pomalowała bolidy na czarno, a podczas rekrutacji zaczęła zwracać uwagę na kwestię pochodzenia czy orientacji seksualnej.
- Jeśli spojrzymy na Mercedesa, to zespół obrał właściwy kierunek. W dziale marketingu nigdy wcześniej nie było takiej różnorodności. Chciałbym te same kroki zobaczyć w innych obszarach. Chociażby poprzez zwiększenie liczby kobiet w sportach motorowych - powiedział Hamilton w rozmowie z "Corriere della Sera".
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Siedmiokrotny mistrz świata F1 podkreślił, że głęboko zakorzeniony rasizm odbiera możliwości rozwoju wielu czarnoskórym dzieciom. - Nie można pozwolić na to, aby ktoś został wyrzucony ze szkoły, tak jak postąpiono ze mną. Dlaczego do tego doszło? Z braku kultury i wiedzy. Wszyscy nauczyciele byli biali i nie rozumieli mniejszości czarnoskórych - ocenił Hamilton.
- Aby walczyć z nierównościami społecznymi, musimy zacząć od edukacji - dodał Hamilton, którego organizacja zebrała już kilkanaście milionów funtów na pomoc czarnoskórym.
Komisja Hamiltona obecnie funduje m.in. stypendia dla dzieci, które chcą się uczyć przedmiotów ścisłych, a także dla nauczycieli z różnego rodzaju mniejszości. Raport opracowany przez fundację kierowcy Mercedesa wykazał, że na Wyspach odsetek czarnoskórych studiujących takie kierunki jak matematyka czy fizyka jest niezwykle mały.
Czytaj także:
Ruszyło transferowe domino w F1. Red Bull podpisał kontrakt z kierowcą
Ojciec Verstappena krytykuje zespół. "Pozbawiono Maxa punktów"