Max Verstappen zwróciło się ostro do Hamiltona

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

- Niech Hamilton wraz z kolegą z zespołu nie wypowiadają się za innych - mówi Max Verstappen. Kierowcy Mercedesa prowadzą w F1 nagonkę przeciwko podskakującym bolidom, co nie podoba się aktualnemu mistrzowi świata.

W padoku Formuły 1 trwa debata na temat podskakujących bolidów. Zjawisko występuje od początku sezonu 2022, ale zrobiło się o nim głośniej po czwartkowej decyzji FIA. Federacja postanowiła zareagować na liczne pretensje kierowców Mercedesa, który ma największe problemy z podskakującymi maszynami i opublikowała nową dyrektywę techniczną.

FIA dała sobie prawo ingerowania m.in. w ustawienia zawieszenia bolidów F1 i nie wykluczyła zmiany przepisów w przyszłości. Nie podoba się to przedstawicielom Red Bull Racing czy Ferrari, zdaniem których to jasny ukłon w stronę Mercedesa i zmienianie reguł w trakcie gry.

Max Verstappen już na piątkowej konferencji przed GP Kanady skrytykował działania FIA, na co doczekał się odpowiedzi Lewisa Hamiltona. - Zawsze interesujące jest to, że ludzie mają różne perspektywy, w zależności od sytuacji - powiedział kierowca Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wchodziła pod kosz i nagle... Coś niesamowitego!

Riposta aktualnego mistrza świata F1 była równie szybka. - To nie tylko kwestia wypowiedzi Hamiltona, ale też jego kolegi z zespołu (Russella - dop. aut.). Ciągle mówią w imieniu innych kierowców. Powinni skupić się na sobie i mówić to, co oni myślą. Niech nie wypowiadają się za innych - stwierdził Holender, cytowany przez motorsport.com.

George Russell już przy okazji wyścigu w Baku ostrzegał, że tolerowanie podskakiwania może doprowadzić do tragedii w F1. Natomiast już w Kanadzie dodawał, że przykre jest to, iż dla niektórych kierowców "osiągi bolidu mają pierwszeństwo nad bezpieczeństwem".

Z kolei Lewis Hamilton opowiedział dziennikarzom o swoich problemach zdrowotnych. Zdaniem 37-latka, podskakujące bolidy doprowadziły u niego do częstych bóli głowy w sezonie 2022. Siedmiokrotny mistrz świata F1 ma też zmagać się z problemami z kręgosłupem.

Część padoku F1 nie kupuje jednak tłumaczeń Mercedesa, wskazując na to, że zespół niewiele robi, aby poprawić zachowanie swojego samochodu, skupiając się za to na nagonce medialnej na obecne przepisy. - My pracowaliśmy nad rozwiązaniem problemów z podskakiwaniem od początku sezonu - zdradził Charles Leclerc z Ferrari.

- Nie można lekceważyć pracy, jaką wykonało Ferrari, a także inne zespoły, by uporać się z podskakiwaniem bolidu. To był nasz główny cel od momentu, gdy wyjechaliśmy nim po raz pierwszy na tor. Poświęciliśmy mnóstwo czasu na to. Praca, którą wykonaliśmy trafi teraz do kosza. Wszystko przez to, że jeden zespół ma większe problemy niż inne - ocenił Leclerc.

Czytaj także:
Ostre słowa w F1. Szef Mercedesa mówi o "żałosnym" zachowaniu
Szef zespołu F1 ruga kierowców. "Niech więcej trenują"

Źródło artykułu: