Współpraca Alfy Romeo z Robertem Kubicą i PKN Orlen sprawia, że polski kierowca może liczyć na występy w wybranych treningach Formuły 1. Dla krakowianina to okazja, by pokazać się przed szerszą publicznością i udowodnić, że wciąż należy do światowej czołówki F1. Nawet jeśli w sesjach treningowych częściej chodzi o sprawdzanie nowych części niż czasy okrążeń.
W sezonie 2022 Kubica wystąpił w jednym treningu F1 - miało to miejsce w połowie maja przy okazji GP Hiszpanii. Chociaż 37-latek nie ma wielkiej wiedzy o modelu C42, to pokazał się ze świetnej strony i wykręcił trzynasty czas.
Okazuje się, że lada moment Kubica znów wsiądzie do bolidu Alfy Romeo przy okazji sesji treningowej. Ujawnił to w Eleven Sports. - Na pewno nie w przyszły weekend, bo wtedy startuję w wyścigu WEC na Monzy, ale wcześniej niż się wydaje - powiedział krakowianin, pytany o najbliższy występ w F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski
Rzut oka na kalendarz F1 pozwala łatwo oszacować, w którym momencie Kubica zasiądzie w kokpicie. Polak powiedział, że nie wydarzy się to w kolejny weekend przy okazji GP Austrii (10 lipca). To zrozumiałe, bo na Red Bull Ringu obowiązywać będzie zmieniony harmonogram weekendu F1 ze sprintem kwalifikacyjnym. W efekcie kierowcy będą mieć tylko jeden trening przed kwalifikacjami, które nietypowo odbędą się w piątek.
Później w kalendarzu mamy GP Francji (24 lipca) i GP Węgier (31 lipca). Jest praktycznie przesądzone, że Kubica przy okazji jednego z tych weekendów zasiądzie w bolidzie F1. Plan krakowianina może ulec zmianie w zależności od rozwoju sytuacji w Alfie Romeo, ale szanse na to są niewielkie.
- To nie jest tak, że nie chcemy komunikować tego. To zależy od sytuacji. Nie wiadomo, co się wydarzy w Austrii. Może będziemy potrzebowali coś przetestować albo kierowca będzie potrzebował więcej czasu w samochodzie. Plan jest jednak taki, że szybko zasiądę za kierownicą - podsumował Kubica.
Czytaj także:
Szef Mercedesa wzywa do działania ws. rasizmu. Padły mocne słowa
Międzynarodowa afera po słowach o Putinie. Ministerstwo reaguje