Historia 21-latka nauczką na przyszłość. Afera w F1, jakiej nie widziano od lat

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Oscar Piastri
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Oscar Piastri

Alpine będzie domagać się od Oscara Piastriego 10 mln dolarów odszkodowania, jeśli młody kierowca nie trafi do tej ekipy w sezonie 2023 i wybierze starty w McLarenie. Tyle Francuzi mieli zainwestować w rozwój swojego juniora w ostatnich latach.

Gigantyczne koszty w motorsporcie sprawiają, że w ostatnich latach na znaczeniu zyskały programy juniorskie i akademie talentów, które prowadzą zespoły Formuły 1. Największe młode gwiazdy trafiają pod skrzydła czołowych ekip, które w ten sposób zabezpieczają swoją przyszłość w F1.

W ten sposób Red Bull Racing wypromował Maxa Verstappena, w Ferrari szansę otrzymał Charles Leclerc, a Mercedes rozwinął talent George'a Russella. Równie olbrzymim potencjałem dysponuje Oscar Piastri, który w debiutanckich sezonach w cuglach zdobywał tytuły mistrzowskie w Formule 3 i Formule 2. Wszystko pod czujnym okiem Alpine, które od czterech lat wspiera Piastriego w ramach swojej akademii talentów.

Przedstawienie jak w "Muppet Show"

Po tym jak na początku sierpnia stało się jasne, że Alpine po sezonie 2022 straci Fernando Alonso, Francuzi ogłosili awans młodego Australijczyka do roli etatowego kierowcy. Tyle, że ten wcześniej dogadał się z McLarenem i chce startować w tym zespole. Zachowanie 21-latka ma wynikać z faktu, że wcześniej Alpine długo optowało za dalszą współpracą z Alonso i nie widziało dla Piastriego miejsca w swoich szeregach w przyszłym roku.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to

"Rozumiem, że bez mojej wiedzy Alpine wypuściło do mediów komunikat prasowy, w którym poinformowało o tym, że będę jeździł dla tej ekipy w sezonie 2023. To niewłaściwe zachowanie. Nie podpisałem kontraktu z Alpine na przyszły rok. Nie będę też jeździł w barwach tego zespołu" - oświadczył Piastri kilkadziesiąt minut po komunikacie Alpine.

To wywołało spór, jakiego nie mieliśmy w F1 od lat 90., gdy Jordan i Benetton walczyły o prawa do Michaela Schumachera. Na całą aferę z pewnym pożałowaniem patrzą też szefowie innych ekip, którzy prowadzą swoje akademie talentów. Jeśli specjalna komisja ds. kontraktów w F1 (CRB) orzeknie, że Piastri miał prawo porozumieć się z McLarenem, może to otworzyć puszkę Pandory.

- Mam większe problemy niż siedzenie na balkonie w "Muppet Show" i przyglądanie się temu przedstawieniu. Ważne, aby programy juniorskie były szanowane. Niektóre dzieciaki powinny uważać, co wypisują na Twitterze, w jaki sposób wypowiadają się o międzynarodowych korporacjach. Nie mam jednak wglądu do umowy, więc znam sytuacji prawnej w tej sytuacji. Wierzę jednak w karmę i uczciwość - powiedział Toto Wolff, pytany przez motorsport.com, o obecną sytuację.

Czy w F1 jest miejsce na lojalność?

Zachowania Piastriego nie rozumie też Christian Horner. Dowodzony przez niego Red Bull Racing wyszkolił w ostatnich latach dziesiątki kierowców. Część z nich odchodziła z programu juniorskiego, niektórzy byli wyrzucani z niego z hukiem, ale w żadnym przypadku nie doszło do tak kuriozalnej sytuacji, jak w przypadku 21-latka z Antypodów.

- Nie rozumiem tego. To nie powinno było się wydarzyć. Przecież Alpine zainwestowało w jego karierę ogromne środki, uwierzyło w niego. Musisz w takiej sytuacji mieć jakąś wdzięczność, lojalność względem zespołu. Dlatego nie jestem w stanie pojąć, co tam się dzieje. Skoro Piastri niekoniecznie musi startować w Alpine w roku 2023, to pokazuje, że coś tam funkcjonuje niewłaściwie - ocenił Horner w Sky Sports.

Jeszcze kilka miesięcy temu Piastri zapowiadał, że wiąże przyszłość z Alpine
Jeszcze kilka miesięcy temu Piastri zapowiadał, że wiąże przyszłość z Alpine

Już przed rokiem Alpine straciło inny z talentów. Guanyu Zhou otrzymał pozwolenie na odejście z akademii, bo otrzymał ofertę jazdy w F1 w barwach Alfy Romeo, podczas gdy Francuzi nie byli w stanie zapewnić mu miejsca w stawce. Docelowo wierzyli też, że lepiej stawiać na młodszego i bardziej utalentowanego Piastriego.

Ostatnie wydarzenia pokazują, że stajnia z Enstone musi wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów. - Na pewno można się czegoś nauczyć w tej sytuacji. Przeanalizujemy wszystko. Jeśli jakieś rzeczy mogliśmy zrobić lepiej, to je udoskonalimy - powiedział Otmar Szafnauer, szef Alpine.

Młodzi stracą najwięcej?

Brak lojalności ze strony Piastriego może sprawić, że zespoły nieco zrewidują swoje programy juniorskie i ostrożniej będą podchodzić do szkolenia młodych kierowców. Alpine wyliczyło już, że przez cztery lata na program rozwojowy Australijczyka wydało ok. 10 mln dolarów i takiej kwoty domagać się będzie od 21-latka w ewentualnym procesie sądowym, jeśli kierowca wyląduje w McLarenie.

- To młody, obiecujący kierowca. Nawet jeszcze nie jeździł w F1. Życzę mu, aby był bardziej uczciwy. Podpisał kartkę papieru w listopadzie i zrobiliśmy wszystko, aby przygotować go do jazdy w F1. W jego umowie znajduje się zapis, że będzie jeździł dla nas albo zespołu, w którym go umieścimy. Chciałbym, aby Oscar pamiętał, co podpisywał - powiedział Szafnauer.

Takiej afery o kierowcę F1 nie widziała od lat
Takiej afery o kierowcę F1 nie widziała od lat

Stracić mogą obecni nastolatkowie, którzy powoli pukają do bram F2 czy F3, będąc jeszcze z dala od marzeń o upragnionej F1. Ich kontrakty mogą stać się jeszcze bardziej szczelne na wypadek ewentualnej zmiany zespołu czy akademii. Wiązać się to będzie z wyższymi opłatami za wykupienie się z danego programu.

Część kibiców F1 ma też pretensje do McLarena. Na zespół wylała się fala hejtu za to, że postanowił on dogadywać się za plecami Alpine z kierowcą, do którego nie posiadał praw. Jednak Zak Brown broni stanowiska swojej ekipy.

- Nie znam szczegółów relacji Alpine-Piastri, więc nie wypada mi opowiadać się po którejś ze stron. Jeśli jednak spojrzymy, co wydarzyło się ostatnio - odejście Alonso, które zaskoczyło Otmara i wcześniejszą karę w wysokości 400 tys. euro, jakie otrzymał Racing Point pod jego rządami za kopiowanie bolidu rywala, to najprawdopodobniej nie jest odpowiednią osobą do wypowiadania się na temat etyki w F1 - powiedział szef McLarena, cytowany przez planetf1.com.

Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Dlaczego Hamilton nie dostał kary? Jest wyjaśnienie sędziów
Hamilton nazwany "idiotą". Jest riposta Brytyjczyka

Źródło artykułu: