Kierowca chciał uciec z Red Bulla. "To dobry moment"

Konflikt kierowców w F1. Nietypowy zakaz dla ich... rodziców

Jeszcze latem Alpha Tauri chwaliło się, że Pierre Gasly pozostanie liderem zespołu w sezonie 2023. Francuz miał ważny kontrakt z Red Bull Racing i na jego mocy miał startować w siostrzanej ekipie "czerwonych byków". Sytuacja uległa zmianie w sierpniu, gdy nagle Alpine zostało bez kierowcy w składzie i zagięło parol na 26-latka.

Negocjacje ws. wykupienia Gasly'ego były skomplikowane, ale ostatecznie Francuzi wyłożyli ok. 10 mln dolarów na transfer. W przeprowadzeniu transakcji pomógł fakt, że kierowca chciał jak najszybciej wyrwać się z rodziny Red Bulla. - Okazja pojawiła się latem i wtedy zaczęliśmy rozmawiać - ujawnił Gasly, cytowany przez motorsport.com.

- Dla mnie to duży krok, bo byłem związany z Red Bullem przez dziewięć lat. To prawie cała moja kariera. Czułem jednak, że nadchodzi dobry moment na zamknięcie tego rozdziału, że muszę rozpocząć nową podróż. Dlatego dla mnie to wszystko było bardzo naturalne i szybko podjąłem decyzję - dodał Gasly.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Decyzja Gasly'ego podyktowana była brakiem miejsca w Red Bull Racing, po tym jak "czerwone byki" przedłużyły umowy z Maxem Verstappenem (2028) i Sergio Perezem (2024). Francuski kierowca nie chciał czekać kolejne lata na szansę w głównej ekipie, gdzie mógłby włączyć się do walki o czołowe lokaty w Formule 1.

- Wiem na jakim etapie kariery się znajduję. Wiem, jakie ambicje ma Alpine i jakich dokonało postępów w ostatnich latach. Stają się coraz lepsi z roku na rok. Mają strategię, by odnieść zwycięstwo w ciągu 100 najbliższych Grand Prix. Podążają we właściwym kierunku, a dla mnie to też dobry moment, by rozpocząć nową przygodę na własną rękę, wiążąc się z nowym producentem - oświadczył Gasly.

Partnerem Pierre'a Gasly'ego w Alpine w sezonie 2023 będzie Esteban Ocon.

Czytaj także:
Mercedes gotów złamać przepisy F1. Czeka na karę dla Red Bulla
Szejkowie oferują miliony F1. Oto, czego chcą w zamian