Kary dla dwóch kierowców F1. Sędziowie nie mieli wyboru
Dwóch kierowców F1 zostało ukaranych przesunięciem na starcie w GP USA. Sędziowie nie mieli wyboru, po tym jak Sergio Perez i Guanyu Zhou dokonali kolejnej nadprogramowej wymiany silników w swoich bolidach.
W przypadku Sergio Pereza i Guanyu Zhou przy okazji GP USA w ich bolidach znalazły się już piąte silniki spalinowe. Dlatego sędziowie nie mieli wyboru i musieli przesunąć kierowców Red Bull Racing i Alfy Romeo na starcie do niedzielnego wyścigu F1. Meksykanin i Chińczyk stracą po pięć pozycji względem wyniku uzyskanego w kwalifikacjach.
Kara jest dotkliwa przede wszystkim dla Pereza, który pozostaje w walce o drugie miejsce w klasyfikacji kierowców F1. Obecnie Meksykanin ma tylko punkt przewagi nad Charlesem Leclercem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturzeDla Pereza ostatnie tygodnie są jednak dość udane w F1. 32-latek najpierw wygrał wyścig w Singapurze, a następnie zajął drugą lokatę w Japonii. Dlatego też kierowca "czerwonych byków" liczy, że pomimo kary będzie w stanie odrobić stracony dystans. Zwłaszcza że na torze w Austin dość łatwo o manewry wyprzedzania.
- Gdy masz kilka dobrych wyścigów z rzędu, zyskujesz pewność siebie i rozpędzasz się wraz z trwającą chwilą. Jednak to nic nie znaczy. W każdym Grand Prix musisz na nowo udowadniać swoją wartość. Mam nadzieję, że weekend w Austin też będzie dla nas udany. Dobrze byłoby uzyskać pozytywny rezultat przed domową rundą w Meksyku - powiedział Perez, cytowany przez motorsport.com.
Natomiast Red Bull w GP USA może zdobyć pierwszy tytuł w klasyfikacji konstruktorów F1 od roku 2013. Wystarczy, że kierowcy ekipy z Milton Keynes zdobędą o 19 punktów więcej niż duet Ferrari. - Przez cały sezon podejmowaliśmy właściwe decyzje i naciskaliśmy w odpowiednich momentach. To się opłaciło. Mam nadzieję, że lada moment zdobędziemy ten tytuł - dodał Perez.
Kara dla Zhou może mieć z kolei konsekwencje dla Alfy Romeo, która broni szóstej pozycji w klasyfikacji konstruktorów F1 przed rozpędzonym Aston Martinem. Obecnie oba zespoły dzieli tylko 7 punktów.
Czytaj także:
F1 podjęła decyzję po skandalu w Japonii. Częściowe przyznanie się do błędu
Rywale szukają zemsty na Red Bullu? Verstappen nie ma wątpliwości