Ferrari słabsze po zmianie szefa? Red Bulla nie obawia się włoskiego rywala

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Carlosem Sainzem
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Carlosem Sainzem

- Nie do końca rozumiem tę zmianę - przyznał Helmut Marko, komentując zwolnienie Mattii Binotto ze stanowiska szefa Ferrari i zastąpienie go Fredericem Vasseurem. Red Bull uważa, że ekipa z Maranello pod nowymi rządami będzie jeszcze słabsza.

Świetne otwarcie sezonu 2022, bo Ferrari wygrało dwa z trzech pierwszych wyścigów, pozwalało wierzyć w to, że Włosi w końcu zdobędą upragniony tytuł mistrzowski w Formule 1. Jednak w kolejnych tygodniach ekipa wyraźnie się pogubiła, często popełniając błędy strategiczne. Wykorzystał to Red Bull Racing, zdobywając w cuglach mistrzostwo świata.

Ostatecznie wysoką cenę za to zapłacił Mattia Binotto. Włoch podał się do dymisji, a jego miejsce od stycznia 2023 roku zajmie Frederic Vasseur. Francuz od połowy sezonu 2017 dowodził Alfą Romeo w F1, gdzie miewał lepsze i gorsze chwile.

Dość zaskakującą opinię na temat zmian w Ferrari ma Helmut Marko. Zdaniem doradcy Red Bull Racing, to właśnie "czerwone byki" i Mercedes są największymi wygranymi całej sytuacji. - Ze względu na stabilność i ciągłość - powiedział 79-latek w rozmowie z "Auto Motor und Sport", zdaniem którego częste zmiany na stanowisku szefa szkodzą ekipie F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom

- Nie do końca rozumiem tę zmianę. Oceniam Binotto jako doskonałego inżyniera i polityka, który po prostu był przytłoczony powierzonym mu zadaniem. Wystarczyłoby mu zapewnić wsparcie dyrektora sportowego, który przejąłby część obowiązków i wspierałby w działaniach na torze, a także pod względem strategii. Z nowym człowiekiem, który nadal ma wiele innych zajęć, Ferrari widzę jako duże słabsze niż wcześniej - dodał Marko.

Vasseur na co dzień angażuje się nie tylko w F1. Do Francuza należy m.in. zespół ART Grand Prix, który rywalizuje w niższych klasach wyścigowych i rozwija kariery młodych talentów. Nowy szef Ferrari odpowiada też osobiście za kwestie menedżerskie kilku kierowców F1.

W tej sytuacji, zdaniem Marko, to Mercedes będzie największym rywalem Red Bulla w sezonie 2023. - Mówiliśmy to od początku. Oni są bardziej stabilną ekipą. Do tego mają Hamiltona. Być może ten rok był dla niego gorszy, ale czasy jego okrążeń wielokrotnie wskazywały, że nadal jest czołowym kierowcą. Razem mają mocniejszy pakiet niż Ferrari - podsumował doradca Red Bulla ds. motorsportu.

Czytaj także:
Madryt zastąpi Barcelonę? Ciekawa opcja dla F1
Audi chce zbudować zwycięski skład w F1. Legenda pomoże Niemcom?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty