Jak rozkapryszone dziecko. Fatalne zachowanie syna miliardera w F1

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll

Lance Stroll dał kolejny dowód na to, że niekoniecznie zasługuje na miejsce w F1. Po odpadnięciu w kwalifikacjach do GP Kataru kierowca Aston Martina chamsko odepchnął swojego trenera. Zachowanie syna miliardera trudno obronić.

Lance Stroll w kwalifikacjach do GP Kataru odpadł już na etapie Q1. To czwarty weekend wyścigowy z rzędu, w którym kierowca Aston Martina nie jest w stanie przebrnąć przez pierwszą fazę "czasówki", choć dysponuje jednym z lepszych bolidów w stawce. Tym razem nie mówi się jednak o braku formy 24-latka, a o jego fatalnym zachowaniu po wyjściu z kokpitu.

Po powrocie do garażu, Kanadyjczyk chciał opuścić pomieszczenia zajmowane przez Aston Martina, a zaraz za nim podążył trener personalny Henry Howe. Kamery zarejestrowały moment, w którym syn właściciela zespołu z Silverstone odpycha z całych sił swojego współpracownika.

Zachowanie syna miliardera wywołało oburzenie w padoku F1. - Notuje kilka słabych występów z rzędu. Patrzymy na to nagranie w zwolnionym tempie, a i tak widać, jak wiele energii włożył w to pchnięcie. To jest całkowicie nie do przyjęcia, to jest niewłaściwe zachowanie - oceniła Naomi Schiff w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

- Nie możesz się tak zachowywać, bez względu na to, jak rozczarowujący dzień zaliczyłeś w bolidzie. Przecież to są ludzie, którzy pracują z tobą, abyś był w formie. Nie możesz tak traktować swojego zespołu i sztabu. Możesz mieć zły dzień, wyjść z samochodu i przeprosić ekipę. Jednak nie możesz po opuszczeniu kokpitu zachowywać się w ten sposób - dodała ekspertka Sky Sports.

Oliwy do ognia dolało zachowanie Strolla po kwalifikacjach, kiedy to pojawił się on w zagrodzie medialnej, by udzielić obowiązkowej wypowiedzi dla telewizji. Kanadyjczyk usłyszał trzy dość długie pytania, na które odpowiedział półsłówkami. - Tak, to było g***o - ocenił swój występ w "czasówce" w Katarze.

Gdy został zapytany o to, co nie pasuje mu obecnie w bolidzie, odpowiedział: "nie wiem". Później Stroll nie był też skory do odpowiedzi na pytanie, jakie ma podejście do dalszej części weekendu. - Będę dalej jeździł - stwierdził wymijająco.

To nie pierwszy raz, gdy zachowanie 24-latka pozostawia wiele do życzenia. Syn Lawrence'a Strolla, do którego należy Aston Martin, niemal od początku kariery słynie z fatalnego podejścia do mediów i apatyczności. Pytanie, czy w sobotę w Katarze nie przekroczył granicy.

- Mamy tu rezerwowego Felipe Drugovicha, który byłby więcej niż wdzięczny, gdyby znalazł się w tym bolidzie. Nie sądzę, aby on w takiej sytuacji zachowywał się w taki sposób - skomentował Schiff.

Lance Stroll ściga się w F1 od sezonu 2017 głównie ze względu na wolę ojca. Lawrence Stroll najpierw zapłacił kilkadziesiąt milionów dolarów Williamsowi, aby ten zatrudnił jego pociechę, a później z myślą o nim kupił upadający zespół Force India. Z czasem został on przekształcony w Aston Martina. Miliarder z Kanady wierzy, że któregoś dnia jego syn zostanie mistrzem F1, ale jak widać, droga ku temu jest daleka.

Czytaj także:
- "Idą drogą Rosji". Głośno o działaniach saudyjskiego Aramco
- Nowy zespół w F1? Opinia Hamiltona nie wszystkim się spodoba

Komentarze (0)