Zapadła decyzja ws. wyścigu F1. To ostatni taki kontrakt?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen podczas GP Belgii
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen podczas GP Belgii

Formuła 1 ogłosiła przedłużenie kontraktu na organizację GP Belgii. Wyścig na Spa-Francorchamps pozostanie w kalendarzu do końca sezonu 2025. Wszystko wskazuje na to, że później Belgowie nie będą mieć zagwarantowanego miejsca w F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Prawda jest taka, że od pewnego czasu nad GP Belgii zbierają się ciemne chmury. Wszystko przez to, że organizatorzy wyścigu Formuły 1 na Spa-Francorchamps nie są w stanie nadążyć za bardziej lukratywnymi ofertami z innych państw. Już w sezonie 2023 miejsce belgijskiej rundy w terminarzu miało zająć GP RPA, ale nieporozumienia z działaczami z Afryki dały kolejną szansę Belgom.

W piątek poinformowano natomiast, że GP Belgii pozostanie w F1 do końca sezonu 2025. Z ustaleń lokalnych mediów wynika, że jest to ostatni kontrakt tego typu. W kolejnych latach runda na Spa-Francorchamps ma być organizowana naprzemiennie z GP Holandii.

Wyścigi F1 w Belgii i Holandii kanibalizują się wzajemnie. Gdy w kalendarzu nie było zawodów w Zandvoort, fani Maxa Verstappena masowo przyjeżdżali na Spa-Francorchamps. Teraz Holendrzy mają własną rundę i część z nich rezygnuje z wyjazdu do sąsiedniego kraju. Na dodatek Belgowie i Holendrzy nie są w stanie zapłacić rekordowych stawek za prawa do Grand Prix.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Jednak GP Belgii cieszy się ciągle sporym zainteresowaniem kibiców. Dobudowanie dodatkowych trybun sprawiło, że tegoroczną edycję wyścigu obserwowało 380 tys. osób. Oznacza to wzrost o 20 tys. względem sezonu 2022.

Formuła 1 w komunikacie podkreśliła, że tor Spa-Francorchamps "w ostatnich latach mógł pochwalić się rozwojem infrastruktury, który objął powiększenie dwóch trybun po 10 tys., a także zaoferował fanom szerszą gamę rozgrywek przez cały weekend, w tym dodatkowy koncert muzyki na żywo".

- Spa-Francorchamps jest synonimem F1. Jest z nami od pierwszego sezonu. To obiekt bardzo ceniony przez fanów i kierowców. Cieszę się zatem, że możemy przedłużyć współpracę z Belgami do 2025 roku. W ciągu ostatnich lat promotor GP Belgii poczynił spore postępy, aby poprawić doświadczenia fanów - powiedział Stefano Domenicali, szef Formuły 1.

- Obecnie trwają prace, które skupiają się na tym, aby zapewnić bezpieczne i ekscytujące wyścigi w przyszłości. Dlatego chciałbym podziękować promotorowi GP Belgii i rządowi Wallonii za ich ciągłe wsparcie - dodał Domenicali.

Czytaj także:
- Natychmiastowy wyrok. Były szef F1 skazany
- To koniec? Perez "potrzebuje zmiany zespołu"

Komentarze (0)