Team orders w Mercedesie? Zapadła decyzja

W ostatnim GP Kataru doszło do zderzenia Lewisa Hamiltona i George'a Russella. Zespół stracił w ten sposób cenne punkty. Czy wywoła to reakcję Toto Wolffa i doprowadzi do wydawania poleceń kierowcom? Wszystko jest już jasne.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton i jadący za nim George Russell Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton i jadący za nim George Russell
Do niedawna sytuacja, w której kierowcy Mercedesa zderzą się ze sobą była nie do pomyślenia. W czasach, gdy w zespole startował Valtteri Bottas, Fin w pełni godził się z drugoplanową rolą i ustępował Lewisowi Hamiltonowi. Jednak od roku 2022 partnerem Brytyjczyka w ekipie z Brackley jest George Russell. To zmieniło układ gry.

Mercedes konsekwentnie powtarza, że traktuje sprawiedliwie swoich kierowców, a Russell dysponuje lepszym tempem niż Bottas. To prowadzi do wewnętrznej walki obu zawodników, co widzieliśmy w Singapurze, gdzie Hamilton w końcówce ostro naciskał na młodszego kolegę. To przyczyniło się do tego, że 25-latek na ostatnim okrążeniu wjechał w bandę.

Z kolei w GP Kataru zaraz po starcie mieliśmy zderzenie Hamiltona i Russella - siedmiokrotny mistrz świata próbował wyprzedzać młodszego kolegę i doprowadził do kontaktu z jego bolidem. W ten sposób Mercedes wyrzucił do kosza szansę na świetny wynik na torze Losail. Może świadczyć o tym fakt, że Russell pomimo kolizji i usterek w maszynie, finiszował na czwartym miejscu.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Czy wydarzenia z Kataru doprowadzą do team orders w Mercedesie? Okazuje się, że niekoniecznie. Hamilton w Katarze korzystał z miękkiej opony, podczas gdy Russell z pośredniej. - Omawialiśmy to z nimi rano na spotkaniu dotyczącym strategii. Istniało takie ryzyko, że Lewis lepiej wystartuje i wyprzedzi George'a na dojeździe do pierwszego zakrętu. Oni mieli tego świadomość, ale mimo to zdecydowali się na różną taktykę - powiedział "Motorsport Week" Andrew Shovlin, dyrektor Mercedesa da. inżynierii torowej.

- Ważne było dla nas to, aby Russell i Hamilton nie tracili między sobą czasu na walkę. Dla nich to też było jasne. Nie wydawaliśmy im żadnych team orders. To, co wydarzyło się w pierwszym zakręcie, było po prostu błędem - dodał Shovlin.

Mercedes po wydarzeniach z Kataru nie zamierza panicznie reagować i nie będzie wprowadzać twardych team orders, faworyzujących jednego kierowcę. Decyzje mają być podejmowane na bieżąco w kolejnych wyścigach, z uwzględnieniem danej sytuacji na torze.

Warto dodać, że sędziowie kolizję z GP Kataru uznali za incydent wyścigowy i nie ukarali żadnego z kierowców Mercedesa. Sam Hamilton po przeanalizowaniu powtórek wziął jednak winę za wypadek na siebie i przeprosił Russella.

Czytaj także:
- Obraził Hamiltona. Sąd wydał wyrok
- Konflikt na szczycie Red Bulla? Ważna persona na wylocie

Czy Mercedes powinien wskazać zdecydowanego lidera zespołu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×