Na początku lutego ogłoszono, że sezon 2024 będzie dla Lewisa Hamiltona ostatnim spędzonym w Mercedesie. Brytyjczyk postanowił skorzystać z klauzuli pozwalającej mu na wcześniejsze zakończenie współpracy z zespołem i w przyszłym roku przeniesie się do Ferrari.
39-latek zapowiadał, że zrobi wszystko, aby pożegnać się z Mercedesem na jak najwyższym poziomie. Zimowe testy Formuły 1 wydawały się udane dla niemieckiej ekipy i można było mieć nadzieję, że Hamilton włączy się do walki o zwycięstwa w wyścigach. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla siedmiokrotnego mistrza świata. W dwóch dotychczasowych Grand Prix zdobył on ledwie 8 punktów.
- Lewis po prostu nie jest zadowolony z tego bolidu. Można powiedzieć, że obecnie to Russell jest liderem Mercedesa. To pokazują czasy okrążeń. Hamilton nie jest w dobrym humorze, choć wiemy, że jeśli tylko będzie miał okazję się wykazać, to z niej skorzysta - ocenił David Coulthard w rozmowie z Channel 4.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Zdaniem byłego kierowcy F1, w obecnej sytuacji Hamiltonowi trudno będzie znaleźć motywację. - W tej chwili wygląda to tak, że jego uwagę rozprasza Ferrari. Mentalnie on już jest w Ferrari - dodał Coulthard.
Ocena Szkota wydaje się być trafna. George Russell był lepszy od zespołowego partnera w obu sesjach kwalifikacyjnych w tym roku, jak i w wyścigach. 26-latek ma w swoim dorobku 18 punktów. Daje mu to czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej F1, podczas gdy Lewis Hamilton jest dziewiąty.
Hamilton nie gryzł się w język zwłaszcza po kwalifikacjach w Arabii Saudyjskiej, gdzie narzekał na podskakujący bolid Mercedesa. Jest to problem, z którym zespół z Brackley zmaga się trzeci rok i wciąż nie potrafi się z nim uporać.
- Musimy zachować spokój i kontynuować pracę. Lepiej rozumiemy nasze problemy, więc postaram się je rozwiązać wraz z zespołem. Wypróbowaliśmy jednak każde możliwe ustawienia i nie byliśmy w stanie pozbyć się podskakiwania. Trudno to nawet wytłumaczyć - stwierdził Hamilton w piątek na torze w Dżuddzie.
Czytaj także:
- Zawrotna suma. Tyle dostała pracownica Red Bulla za milczenie
- "Jest architektem sukcesu". Red Bull może wygrywać bez Verstappena i Neweya?