Felipe Massa oraz Bruno Senna przyznali, że nikt nie popełnił winy w kolizji, do której doszło podczas wyścigu o GP Australii. Sędziowie uznali zatem, że ten wypadek był incydentem wyścigowym.
Na 47. okrążeniu obaj kierowcy walczyli o jak najlepszą pozycję, ale doszło do kontaktu, który wyeliminował Massę i Sennę z dalszego ścigania.
- Obaj skręciliśmy w lewo, ale Bruno był po zewnętrznej, a ja po wewnętrznej. Wydaje mi się, iż skręciłem trochę za szybko, ponieważ do końca nie wiedziałem, z której strony mam zaatakować. Doszło do kontaktu i dla mnie był to incydent wyścigowy - powiedział kierowca Ferrari. - Chciałem wyprzedzić Felipe po zewnętrznej w czwartym zakręcie. Nie udało się, ale to był incydent wyścigowy. Mogłem odpuścić, wtedy nie doszłoby do kontaktu. Byłem jednak szybszy, a jego skrzydło weszło w moją oponę. No cóż, stało się - dodał Senna.