Łukasz Kuczera: W korporacji nie ma miejsca na sentymenty. Wolff nie zdradził Kubicy (komentarz)

PAP/EPA / SRDJAN SUKI / Na zdjęciu: Toto Wolff
PAP/EPA / SRDJAN SUKI / Na zdjęciu: Toto Wolff

Pascal Wehrlein zdradził, że Toto Wolff próbuje załatwić mu miejsce w Williamsie. Część kibiców zarzuciła Austriakowi nielojalność, bo wcześniej powtarzał, że chciałby powrotu Roberta Kubicy do F1. Szef Mercedesa nie zrobił jednak nic złego.

Nie jest tajemnicą, że Toto Wolffa i Roberta Kubicę łączą przyjacielskie relacje. Jego matka jest Polką i urodziła się w Częstochowie, ale Wolff nie potrafi mówić płynnie po polsku. Przed laty Austriak próbował swoich sił jako kierowca, ale nie miał talentu do rywalizacji na torze. Okazał się za to świetnym menedżerem, dzięki czemu dziś może pochwalić się funkcją dyrektora wykonawczego w Mercedesie.

To właśnie dzięki Wolffowi Kubica miał okazję jeździć samochodem klasy DTM, później odbył też testy w symulatorze F1. W padoku królowej motorsportu wszyscy wiedzą o ich bliskich relacjach, dlatego ostatnio Austriak przy każdej okazji był pytany o powrót Polaka do wyścigów. Za każdym razem odpowiadał tak samo, że chętnie zobaczyłby Kubicę z powrotem w pojeździe F1, że krakowianin ma talent i nie stracił prędkości. Po takich wypowiedziach część fanów widziała już 32-latka w Mercedesie u boku Lewisa Hamiltona.

W tym samym czasie Wolff, jako szef Mercedesa, musi zadbać o interesy swoich podopiecznych. Jednym z nich jest Pascal Wehrlein. Młody Niemiec, w którym podobno drzemią ogromne możliwości, jest jedną nogą poza F1. Na dalsze starty w Sauberze nie ma co liczyć, bo szwajcarska ekipa chce zacieśnić współpracę z Ferrari. Logicznym wyjściem byłoby w tej sytuacji umieszczenie 23-latka w Williamsie. W końcu ekipa z Grove korzysta z silników niemieckiego producenta. Co więcej, Mercedes mógłby opłacać część pensji Wehrleina. Tyle, że do tego samego Williamsa aspiruje Kubica. Przyjaciel Wolffa.

Jeśli ktoś liczył, że w Formule 1 jest miejsce na sentymenty, to się grubo pomylił. Prywatnie Wolff może chcieć powrotu Kubicy do F1, ale jako szef Mercedesa musi zadbać o zabezpieczenie interesu swoich kierowców. Niemiecki producent to korporacja jak każda inna. Austriak ma nad sobą paru dyrektorów i jeśli Wehrlein w przyszłym roku znajdzie się poza królową motorsportu, to Wolff będzie musiał się gęsto tłumaczyć, dlaczego dla 23-latka zabrakło w niej miejsca. W końcu Mercedes wpompował w jego rozwój w ostatnich latach niemałe pieniądze. Ważna jest też narodowość Wehrleina, bo nie ulega wątpliwości, że w Mercedesie marzą o niemieckim kierowcy sięgającym po tytuły właśnie w pojeździe z trójramienną gwiazdą.

ZOBACZ WIDEO: Piękny gest Marcina Lewandowskiego. Odda swoją gażę

Dlatego nie mogą dziwić ostatnie słowa Wehrleina, że Wolff próbuje mu załatwić posadę w Williamsie. Nie może być niespodzianką najnowsza wypowiedź Austriaka, który uznał 23-latka za najszybszego i najlepszego kandydata do jazdy w ekipie z Grove. Tym bardziej, że udzielił jej niemieckim mediom. Z tego samego, PR-owego powodu, Wolff w rozmowach z polskimi dziennikarzami mówi jak bardzo chce powrotu Kubicy do F1. Szef Mercedesa nie jest kłamcą. Po prostu, jeśli miałby wybierać, to bardziej chce, aby w F1 nadal startował Wehrlein.

Wolff nie zdradził Kubicy, ale ostatecznie Polak ma jeden atut. Wiek. Martini, główny sponsor Williamsa, wolałby w składzie kierowcę, który skończył 25 lat. Wehrlein tego warunku nie spełnia. Jeśli Mercedes będzie chciał umieścić w Grove swojego podopiecznego, to będzie musiał za to grubo zapłacić. Nie tylko opłaceniem części jego kontraktu, ale też chociażby zniżką na dostawy silników. A wtedy ktoś w korporacji zwanej Mercedesem może to wszystko policzyć i uzna, że cyferki się nie zgadzają. Że lepiej Wehrleina wysłać na jeden rok do innej serii wyścigowej, a o ponownych startach w F1 porozmawiać za kilka miesięcy.

Łukasz Kuczera 

Źródło artykułu: