Sebastian Vettel zdobywał tytuły mistrzowskie w F1 w latach 2010-2013. Jednak osiągnięcia Niemca są deprecjonowane przez ekspertów, bo doszło do nich w momencie totalnej dominacji Red Bull Racing w F1. Przewaga "czerwonych byków" nad resztą stawki była tak duża, że Vettel nie miał rywali.
- Nie obchodzi mnie to jak zostanę zapamiętany. Nie potrzebuję swojego dziedzictwa - odpowiedział krytykom Vettel w rozmowie ze Sky Sports.
Czytaj także: Nazwisko problemem dla Micka Schumachera
31-latek nie ma wątpliwości, że wkrótce jego osiągnięcia w F1 zostaną zapomniane, bo do głosu dojdzie kolejne pokolenie kierowców. - W obecnych czasach świat porusza się tak szybko, że nie muszę być zapamiętany przez kolejne pokolenia. Nie jestem nawet smutny z tego powodu. Dobrze jest iść dalej. Jestem tradycjonalistą. Nie zależy mi na utknięciu w określonej epoce. Lepiej jest ruszać naprzód, musimy to robić - wytłumaczył Vettel.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Niemiec rzadko sięga pamięcią wstecz i nie zwraca uwagi na to, co wydarzyło się w przeszłości. - Mam nadzieję, że z wiekiem będę w stanie robić postępy. Nie chcę oglądać się za siebie. Miło jest spojrzeć wstecz na własną karierę, na swoje dokonania. Jednak to nie jest najważniejsze. Pójście naprzód jest - dodał lider ekipy z Ferrari.
Vettel reprezentuje barwy Ferrari od sezonu 2015. Włosi to najbardziej utytułowany zespół w historii F1, ale swój ostatni tytuł mistrzowski świętowali w roku 2008. Wtedy wygrali klasyfikację konstruktorów. Sezon wcześniej Kimi Raikkonen wywalczył mistrzostwo wśród kierowców.
- Może jestem kiepskim handlarzem, ale nie zamieniłbym czterech tytułów z Red Bullem na jeden z Ferrari. Dlaczego? Bo ciągle jestem przekonany, że mogę zdobyć mistrzostwo z Ferrari. Nie muszę nic wymieniać - stwierdził Vettel.
Czytaj także: Ricciardo Patrese martwi się o Williamsa
Do tej pory dziewięciu kierowców zdobywało dla Ferrari tytuły mistrzowskie. Vettel chce zapisać się w historii jako jubileuszowy, dziesiąty czempion dla stajni z Maranello. - Dziewięć to fajna liczba, ale czas na dziesiątkę! To jest coś, co chcę osiągnąć dla Ferrari. Nie chcę brzmieć samolubnie lub arogancko, ale kładę sporą presję na barki w związku z tym faktem - podsumował Vettel.